Wiadomo od dawna, że Ryszard Kalisz nie cieszy się „miłością” Grzegorza Napieralskiego. Po transferze Arłukowicza do PO w mediach pojawiły się plotki, że poseł SLD jest kolejnym, politycznym numerem na liście Tuska. Oczywiście „porno minister” wszystkiemu zaprzeczył, ale coraz częściej odwiedza Kancelarię Prezydenta.

Ryszarda Kalisza spotkaliśmy, jak zabrał ukochaną na spacer po Warszawie. Niby delektował się urokami stołecznej architektury, ale jakoś tak wypadło, że zajechał też do Pałacu przy Krakowskim Przedmieściu. Poseł SLD wszedł tam na grubo ponad pół godziny. Z kim się spotkał i o czym rozmawiał - tego nikt w Kancelarii Prezydenta nie był w stanie nam powiedzieć – informuje se.pl

Co prawda, jedna wizyta nie czyni wiosny, ale Ryszardowi Kaliszowi nie obce są prezydenckie salony. Na pewno nie czułby się na nich obco. Przecież pracuje już tam „nawrócony” lider lewicy - prof. Tomasz Nałęcz. Gdyby duet Nałęcz-Kalisz zadomowił się w Kancelarii Prezydenta, jesteśmy przekonani, że prezydent Komorowski przedłużyłby swe rządy nawet do trzeciej kadencji.  ?