Skonsultowałem z najlepszymi polskimi sommelierami, wręcz dokonaliśmy w pałacyku MSZ na Foksal degustacji. No i jakby to powiedzieć... ta degustacja nie skończyła się pełnym sukcesem - powiedział Sikorski.
Takie słowa muszą oburzyć polskich winiarzy. Nowy szef sztabu wyborczego PiS, europoseł Tomasz Poręba skomentował to w swoim blogu.
Przecież w Polsce produkuje się coraz więcej dobrej klasy i jakości win. Naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Polska prezydencja byłaby świetną okazją do zaprezentowania smaku polskich win. Kiedy kilka miesięcy temu zorganizowałem w PE degustację wina z Podkarpacia, przyszły setki osób.
Europoseł proponuje, by - jeśli zdecydowano się na wino węgierskie - podczas prezydencji serwować także i polskie wina. Poręba skomentował słowa Sikorskiego.
W innych krajach taka sytuacja byłaby niewyobrażalna, u nas jest całkiem możliwa. Z polską prezydencją kojarzyć się będzie słynny drewniany bączek, kilka abstrakcyjnych strzałek jako logo i węgierskie wino na stole. Sikorski nie przełknął polskiego wina. Decyzja o wyborze win jest kpiną z polskich winiarzy. Wstyd. Po prostu wstyd - pisze Tomasz Poręba.