Katarzyna Piekarska: Rysio jest nam potrzebny

Katarzyna Piekarska przegrała ostatnio bój o listy wyborcze z Ryszardem Kaliszem, ale nie składa broni w walce o dostęp do ucha szefa SLD

Publikacja: 24.06.2011 11:43

Katarzyna Piekarska: Rysio jest nam potrzebny

Foto: W Sieci Opinii

 

Mój nastoletni syn mawia: "mądry ten, co ustępuje". Skoro Rysiowi tak bardzo zależało na wysokim miejscu na warszawskiej liście, że aż był gotów rezygnować z polityki, a równocześnie działacze z kilkunastu powiatów tzw. "wianuszka" domagali się na swojej liście "Warszawa-2" wyrazistego lidera, to moim obowiązkiem było myśleć dalej niż o czubku własnego nosa.

Rysio jest SLD potrzebny, a ja z przyjemnością popracuję w dużo trudniejszym okręgu. Równie ważnym, bo w "Warszawa-2" mieszkają wyborcy niczym nie ustępujący tym z "Warszawy-1". Wierzę w dobry wynik. I mój tam, i Ryszarda w Warszawie. Podjął się walki z Donaldem Tuskiem i Jarosławem Kaczyńskim i mam nadzieję, że swoją charyzmą zagwarantuje SLD poparcie liczone w setkach tysięcy głosów.

O ewentualnym pomyśle koalicji SLD-PiS mówi:

Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu, o którym póki co nawet nie wiemy, czy jest w lesie. Jedno jest pewne: nie wyobrażam sobie koalicji SLD z ugrupowaniem Jarosława Kaczyńskiego. I zrobię wszystko, by do takiej koalicji nie dopuścić, co nie będzie specjalnie trudne, bo nie ma w Sojuszu zwolenników tego kierunku. Co zaś do sytuacji po wyborach: marzy mi się wielka koalicja wszystkich sejmowych ugrupowań poza PiS-em. Taki rząd "zgody narodowej".

W dowód uwielbienia dla przewodniczącego SLD Piekarska deklaruje:

Grzegorz Napieralski może pełnić każdą eksponowaną funkcję w państwie. No, może z wyjątkiem prymasa. Ale z dzieleniem tek poczekajmy na wynik wyborów.

Chcemy uspokoić Katarzynę Piekarską, że po wystąpieniach "tęczowego Ryśka" koalicja z PiS chyba nie jest możliwa. Jeśli ma w tej sprawie inny pogląd, to nic dziwnego, że Don Ricardo jest na "jedynce" w Warszawie, a ona sama - w "dużo trudniejszym okręgu".

Mój nastoletni syn mawia: "mądry ten, co ustępuje". Skoro Rysiowi tak bardzo zależało na wysokim miejscu na warszawskiej liście, że aż był gotów rezygnować z polityki, a równocześnie działacze z kilkunastu powiatów tzw. "wianuszka" domagali się na swojej liście "Warszawa-2" wyrazistego lidera, to moim obowiązkiem było myśleć dalej niż o czubku własnego nosa.

Rysio jest SLD potrzebny, a ja z przyjemnością popracuję w dużo trudniejszym okręgu. Równie ważnym, bo w "Warszawa-2" mieszkają wyborcy niczym nie ustępujący tym z "Warszawy-1". Wierzę w dobry wynik. I mój tam, i Ryszarda w Warszawie. Podjął się walki z Donaldem Tuskiem i Jarosławem Kaczyńskim i mam nadzieję, że swoją charyzmą zagwarantuje SLD poparcie liczone w setkach tysięcy głosów.

Publicystyka
Marek Migalski: Prawa mężczyzn zaważą na kampanii prezydenckiej?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Szary koń poszukiwany w kampanii prezydenckiej
Publicystyka
Marek Kutarba: Jak Polska chce patrolować Bałtyk bez patrolowców?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rafał Trzaskowski musi przestać być warszawski, żeby wygrać wybory
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Gruzja w ślepym zaułku. Dlaczego nie mogło być inaczej?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska