Śledczy z "GW" odkryli, że:
W tłumie ponad dwóch tysięcy uczestników sobotniego V Marszu Autonomii w Katowicach zabrakło wojewody śląskiego Zygmunta Łukaszczyka. A być powinien, bo jego nazwisko wciąż figuruje w... rejestrach członków Ruchu Autonomii Śląska.
Mogę zaświadczyć, że wpisu dokonano za wiedzą i zgodą zainteresowanego - mówi Gorzelik. Zapewnia, że był świadkiem podpisania przez Łukaszczyka deklaracji członkowskiej. Miało do tego dojść w 2001 roku podczas przedwyborczego festynu w Ligockiej Kuźni. Z listy Platformy Obywatelskiej do Sejmu kandydowała wtedy związana z RAŚ Eugenia Meleszewska-Gamoń, posłem chciał też zostać Łukaszczyk. Deklarował przywiązanie do regionu. Sprawiał szczere wrażenie. Zresztą do tej pory nie złożył rezygnacji - mówi Gorzelik. Przyznaje, że nigdy nie przywiązywał wagi do tego, że wojewoda śląski jest członkiem RAŚ.
Różne osoby się do nas zapisały. Czy to dla nas nobilitacja? Jeśli nie zmienił poglądów, wypada się tylko cieszyć - uważa Gorzelik.
(....) Chyba pan konfabuluje i żarty sobie robi! Nie zapisywałem się do żadnego RAŚ - zarzeka się wojewoda. Nic nie wiem o żadnej ewidencji członków, w której miałbym figurować. Odpowiadam wprost: nie jestem członkiem RAŚ i proszę to przyjąć jako prawdę, która nie podlega jakimkolwiek osądom.