Przypomnijmy, Ludwiczuk zrezygnował z członkostwa w Platformie Obywatelskiej po opublikowaniu fragmentów nagrania jego wulgarnej rozmowy z Longinem Rosiakiem. Pojawiały się w niej propozycje obsadzania stanowisk. Teraz zgodnie z przepisami może wrócić do ratusza i przez dwa lata nie będzie można go zwolnić.

Senator stwierdził:

Po objęciu mandatu senatora poszedłem na urlop bezpłatny. Po zakończonej kadencji wracam do pracy w Urzędzie Miejskim w Wałbrzychu. Chciałbym pracować dla Wałbrzycha. Będę chciał wrócić do partii, ale dopiero wtedy, gdy do końca wyjaśniona zostanie sprawa nagrania.

Roman Ludwiczuk nie powiedział „Gazecie Wrocławskiej”, czy będzie startował do parlamentu. Mamy nadzieję, że o tym nie myśli. Zastanawia nas też, czy pojęcie wstydu ma jeszcze znaczenie w polityce?