Duda twierdzi, że w „Solidarności” nie ma rozłamu:
Nie ma rozłamu, jest tylko wymiana zdań. Każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii. Dyskusji nie było w PZPR i wiadomo, jak to się skończyło. Trudno oczekiwać, by 700 tysięcy członków związku myślało i wypowiadało się tak samo.
O braku zaproszenia na obchody rocznicy Sierpnia'80 Jarosława Kaczyńskiego mówi:
Świadomie zaprosiliśmy przedstawicieli władz. Ani premier Tusk, ani prezydent Komorowski nie są z mojej bajki, lecz trudno nie szanować reprezentantów najwyższych organów państwa. To był klucz przy ustalaniu listy gości. Parlamentarzystów, w tym Jarosława Kaczyńskiego, nie zapraszaliśmy imiennie, tylko wysłaliśmy zaproszenie do klubów parlamentarnych. Ale gdyby był premierem, to takie zaproszenie na pewno by otrzymał. Zresztą z tego, co wiem, to się nie obraził.
Szef „Solidarności” uważa, że jego polityka trzymania związku z dala od działalności politycznej zwycięża: