Czabański skomentował atak redaktora naczelnego „Newsweeka” Wojciecha Maziarskiego.
Decyzja wynika z tego, że Jarosław Kaczyński zwrócił się do mnie z prośbą, żebym kandydował. Przekonał mnie, bo jego program naprawy państwa jest programem, który trzeba jak najszybciej realizować. Jestem człowiekiem prostodusznym, w związku z tym nie muszę wyczuwać w tekście Maziarskiego drwiny i sarkazmu.
Gość przedstawił swoje plany dotyczące kampanii:
Będę dbał o interesy tego regionu, z którego zostanę wybrany. Chcę zająć się mediami, bo media wymagają wielkiej pracy, aby zaczęły służyć obywatelom i narodowi. Gdyby PiS utworzył rząd, to jednym z pierwszych obowiązków będzie zadbanie o to, żeby mógł powstać nowy rynek niezależnych mediów. Piękne jest to, że „Gazeta Polska” uruchamia za chwilę dziennik, tylko to wymaga wszystko wsparcia finansowego nie na zasadzie darowizny, ale na zasadzie kredytów, bo z kredytów wyrosła „Gazeta Wyborcza”. Dlaczego nie sięgnąć do tych narzędzi? Dlaczego, jak sięgano przy „Gazecie Wyborczej”, było wszystko w porządku, a gdyby teraz sięgnięto do tych narzędzi przy „Gazecie Polskiej” to byłby krzyk?
Krzysztof Czabański ma nadzieję, że opozycja będzie miała silniejszą pozycję po wyborach.