Reklama

"Tuskobus" otwarty dla dziennikarzy. Oczywiście - po odpowiedniej selekcji

Witamy media na pokładzie "Tuskobusa". To ja, wasz premier... Zaraz, Pawełku, kto wpuścił tych z "Gazety Polskiej Codziennie"?!

Publikacja: 29.09.2011 13:43

"Tuskobus" otwarty dla dziennikarzy. Oczywiście - po odpowiedniej selekcji

Foto: W Sieci Opinii

Okazuje się, że tournee "Słońca Peru" po Polsce dostępne jest tylko dla wybranych. Nie tylko kibice nie mogą spotkać się z ukochanym premierem, strzelić fotkę na Facebooka, czy wymienić się z nim koszulkami.

Na dostęp do premiera Tuska zasługują wyłącznie starannie wyselekcjonowani dziennikarze. Jakie maniery panują na w "Tuskobusie", opisuje "Gazeta Polska Codziennie":

Wstępu na pokład autobusu dla dziennikarzy odmówił nam sam rzecznik rządu, Paweł Graś. -

Proszę se wynająć swój samochód, swój autobus. To my zapraszamy, to my jesteśmy gospodarzami –

rzucił.

Reklama
Reklama

Łukasz Pawłowski, odpowiedzialny za skład dziennikarzy jeżdżących z premierem przyznał:

„wasza dziennikarska prowokacja wygrała”, a za chwilę dodał „i tak nie jedziecie”.

Postanowiliśmy dowiedzieć się, czy premier myśli podobnie jak jego podwładny. Jeszcze tego samego dnia udaliśmy się do Skarżysko-Kamiennej.

(...) Po wyjściu ze szpitala, był czas na pytania dziennikarzy, który postanowiliśmy wykorzystać, by sprawę wyjaśnić. Premier na pytanie naszego reportera, dlaczego selekcjonuje sobie dziennikarzy, z uśmiechem na ustach poprosił o inny zestaw pytań. Na ratunek przyszedł Paweł Graś, który za wszelką cenę próbował temat zbagatelizować. Żartuje Pan? My decydujemy, kto jedzie w autobusie. Donald Tusk dociśnięty przyznał jednak otwarcie, że nie życzy sobie „Codziennej” w autobusie.

Nie, to niemożliwe, nie wierzymy w tę dziennikarską prowokację. Premier Tusk to przecież król medialnego lansu. Wie, jak rozmawiać z ludem, a żadni dziennikarze nie są mu straszni. To jakaś pomyłka, albo zmęczenie. Zapewne wszystko wyjaśni Paweł Graś. Zaraz po wyborach.

 

Reklama
Reklama

Okazuje się, że tournee "Słońca Peru" po Polsce dostępne jest tylko dla wybranych. Nie tylko kibice nie mogą spotkać się z ukochanym premierem, strzelić fotkę na Facebooka, czy wymienić się z nim koszulkami.

Na dostęp do premiera Tuska zasługują wyłącznie starannie wyselekcjonowani dziennikarze. Jakie maniery panują na w "Tuskobusie", opisuje "Gazeta Polska Codziennie":

Reklama
Publicystyka
Estera Flieger: Co jeśli absolutyzujemy polaryzację?
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Władimir Putin przeprasza króla Kaukazu
Publicystyka
Estera Flieger: Nie straszmy wojną, ale też nie lekceważmy sytuacji
Publicystyka
Marek Kozubal: Sabotaże i ataki. Skąd to wzmożenie działań rosyjskich służb i co planuje Putin?
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Donald Trump chce, by armia USA podjęła walkę z woke na ulicach miast?
Reklama
Reklama