Jestem zaszczycony, że mogłem się znaleźć w takim gronie. Przez dziewięć dni rozmawialiśmy o Rosji, jej kontaktach z Unią Europejską, ze światem. Bardzo ciekawe rzeczy.
I podkreśla:
Od zawsze mówię o konieczności bardzo bliskich kontaktów między Polską a Rosją, uważam, że te stosunki powinny być jak najbardziej przyjazne. I być może któraś z tych odpowiedzi dotarła do organizatorów. (…) Bardzo się cieszę, że zostałem doceniony.
Gotów jestem też uwierzyć, że to wyróżnienie spadło na mnie dlatego, że byłem wicenaczelnym „Nie”, którego prorosyjska linia jest znana. A ponieważ wiadomo, że Urban nigdzie nie jeździ, to zaproszono mnie. Ale klucz, z którego zapraszano gości, zna pewnie tylko Siergiej Ławrow, proszę jego pytać.
Poseł Ruchu Palikota dodaje, że "nie jest to zjazd prorosyjskich agentów". W rozmowie z Robertem Mazurkiem też zaprzecza sejmowym plotkom, jakoby był czyimś agentem, choć przyznaje, że gdyby nim był, to "pewnie by się nie przyznał". Mówi też o SLD: