Zapytany, co będzie, jeśli PSL będzie upierał się przy swoim stanowisku w sprawie emerytur, odpowiedział:
Nie ma co snuć czarnych scenariuszy. Płacą mi za informowanie, a nie wróżenie z fusów. Od 4 lat pojawiają się fale spekulacji, że jest kryzys, że to już koniec. Chwała Bogu, przetrwaliśmy cztery i pół roku, jestem przekonany, że będzie dalej. To najlepszy dowód, że PO nie kieruje się sondażami. Gdyby tak było, odłożylibyśmy reformę na półkę jeszcze na 4 lata. Tak się nie dzieje, bo mamy poczucie odpowiedzialności za portfele Polaków teraz i w przyszłości.
O podwyższeniu wieku emerytalnego:
Ta reforma nie jest przeciwko Polakom, bo rząd nie jest rządem samobójców. Wynika z chłodnej kalkulacji. Jeśli te zmiany nie zostaną wprowadzone, alternatywą w perspektywie kilkunastu lat jest kompletne zawalenie się systemu i brak środków na wypłacanie emerytur. W krótkiej perspektywie istnieje niebezpieczeństwo obniżenia ratingu wiarygodności Polski, który przez lata konsekwentnie budowaliśmy.
Na temat możliwego powrotu Grzegorza Schetyny: