Roman Polko: Niesiołowski jako szef komisji obrony to ponury żart

Generał dywizji Wojska Polskiego i były dowódca GROM-u - Roman Polko dla portalu fronda.pl opowiada o marazmie w polskiej armii

Publikacja: 07.03.2012 10:54

Roman Polko: Niesiołowski jako szef komisji obrony to ponury żart

Foto: W Sieci Opinii

Zgadzam się z opinią, że morale w armii upada. Zapewniam jednak, że z wojska odchodzą nie tylko ci, którym nie przysługują jeszcze uprawnienia emerytalne, ale także ci, którzy już je mają. (...) Ten brak perspektyw i totalny marazm pogrąża nasze siły zbrojne, które zmierzają nie wiadomo w jakim kierunku.

Marynarka wojenna upada, bo padł jeden z programów. Marynarze nie wiedzą, co z nimi będzie, co zostanie im zaproponowane w zamian. Ale w zamian, to znaczy kiedy? Za dwadzieścia lat? Oni przecież służą tu i teraz, a nie tam i potem. Zapewne będą musieli odejść.

Chodzą też plotki o zbijaniu ledwo co powstałego dowództwa wojsk specjalnych, które przecież święci triumfy na misji w Afganistanie. Ten rodzaj sił naprawdę się sprawdza i podczas gdy inne elementy są redukowane, akurat te wojska się rozwijają, gdyż są skuteczne w działaniu. To wszystko powoduje, że nawet ci, którzy mają w sobie mnóstwo energii, pasji, wiary, chęci, a dla których pieniądze nie są wyznacznikiem bycia w armii, odchodzą, bo brak im chociaż cienia poczucia, że będą potrzebni, cienia poczucia stabilizacji. Nie rozwijają się.

Polko mówi o przewodniczącym sejmowej komisji obrony narodowej, który nie nadaje się na swoje stanowisko:

Skoro mamy takich ekspertów od wojska jak pan Niesiołowski, to mnie to nie dziwi. To jest to taki chichot, bo z tego, co wiem, to on jest ekspertem, ale w zupełnie innej dziedzinie. Naigrawanie się z armii i wyznaczanie na stanowisko ministra człowieka, który jest słaby politycznie, przynosi takie, a nie inne efekty.

Ministerstwo obrony potrzebuje silnego człowieka, jakim był na przykład minister Szmajdziński, który rzeczywiście umiał dowodzić wojskiem. Wyznaczanie drugorzędnej postaci politycznej na stanowisko ministerialne powoduje, że resort degraduje się jeszcze bardziej. Co tu dużo mówić, pan Niesiołowski jako przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej, który chyba dopiero teraz poznaje resort, to naśmiewanie się z armii.

Niesiołowski podchodzi do wojska raczej na zasadzie piarowskiej, aniżeli traktuje je poważnie. To wszystko sprawia, że armia potrzebuje wielkich zmian i odbudowania morale, ale na poważnie, nawiązując do tych najlepszych tradycji oręża polskiego.

O stosunku władz do wojska:

Teraz jest polityka przetrwania i propagandy, a wszystko to, co jest dobre, ulega degradacji. Nastąpił poważny upadek etosu służby, a w tej chwili przypudrowuje się wszystkie braki, które są w armii. I z tego powodu utrzymuje się korpus wyższych oficerów generalicji tylko po to, by udawał, że wszystko jest ok.

Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji