Tomasz Terlikowski: Donald Tusk idzie na wojnę z Kościołem

„Uderzanie w rodziców, którzy chcą, by ich dzieci chodziły na religię, jest otwartą wojną. Nie da się już udawać, że jest inaczej” – mówi Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny Fronda.pl

Publikacja: 09.03.2012 09:46

Tomasz Terlikowski: Donald Tusk idzie na wojnę z Kościołem

Foto: W Sieci Opinii

Uderzanie w rodziców, którzy chcą, by ich dzieci chodziły na religię, jest otwartą wojną. Nie da się już udawać, że jest inaczej” – mówi Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny Fronda.pl.

Zdaniem Terlikowskiego, najnowsze rozporządzenie MEN (przyznające samorządom możliwość decydowania o tym, czy w szkołach będą prowadzone zajęcia z religii czy z etyki) to dowód na to, że premier zdecydował się pójść na wojnę z ludźmi wierzącymi:

Czyni to w sposób bardzo paskudny. Zdejmuje z siebie odpowiedzialność i zrzuca ją na samorządy. Uderzanie w rodziców, którzy chcą, by ich dzieci chodziły na religię, jest otwartą wojną. Nie da się już udawać, że jest inaczej. Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, teraz mieć ich już nie może.

Naczelny Fronda.pl dodaje, że to nie pierwsza taka decyzja Donalda Tuska:

Wcześniej była stopniowa redukcja ordynariatu polowego, zapowiedź likwidacji Funduszu Kościelnego, co będzie legalizacją zbrodni kradzieży reżimu PRLowskiego. W poprzedniej kadencji PO podjęła również decyzję, że małżeństwo nie musi być związkiem kobiety i mężczyzny. Wprowadzono dyscyplinę klubową w głosowaniach związanych z życiem, opowiadając się po stronie cywilizacji śmierci. To wszystko pokazuje, że Platforma zdecydowała się zająć miejsca antychrześcijańskie, antykatolickie i przeciwne ludziom wierzącym.

Terlikowski podkreśla, że najbardziej interesujące jest dla niego to, jak zachowają się ci członkowie Platformy, którzy często odwołują się do katolicyzmu:

Nie da się dziś pogodzić wiary katolickiej z działaniami lidera tej partii i działaniami tego rządu. Rząd będzie się starał zwalać winę na Kościół za problemy ekonomiczne. Tusk chce zrobić z Kościoła kozła ofiarnego. Władze nie radzą sobie z pieniędzmi, więc znajdą wygodnego winnego. To będzie Kościół.

Warto zauważyć, że polski antyklerykalizm ma właśnie w dużej mierze podstawy finansowe, krok rządu wydaje się więc bardzo precyzyjnie przygotowaną akcją. Ona prowadzi do zrzucenia odpowiedzialności oraz doprowadzi do osłabienia autorytetu Kościoła. On jest dziś główną siłą opozycyjną, która może stać się przeciwwagą do coraz bardziej „totalniacko” nastawionego rządu.

Publicysta dodaje, że taka sytuacja to efekt „milczących protestów” Kościoła:

Kościół hierarchiczny ma pewien kłopot. On milczał lub protestował niezbyt głośno, gdy rząd Tuska podejmował decyzje sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Silny protest przeciwko zamachowi na pieniądze Kościoła, chociaż zrozumiały, może być interpretowany w duchu, którego chce sam Tusk. Jedno jest pewne – trzeba skończyć z udawaniem, że dogadywanie się z tym rządem jest możliwe. To jest ekipa, która jest wrogo nastawiona do Kościoła. Trzeba to jasno i wyraźnie mówić.

Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Partnera
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku