Reklama
Rozwiń

Jarosław Kaczyński: Tusk redukuje pozycję Polski do własnych kompleksów

Prezes PiS w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” mówi o tym, co stanie się, jeśli wersja o zamachu w Smoleńsku się potwierdzi. Tłumaczy, że Donald Tusk – nawet jeśli z tą tragedią nie ma nic wspólnego – sparaliżował śledztwo, by grać rolę potulnego obserwatora

Publikacja: 16.04.2012 12:43

Jarosław Kaczyński: Tusk redukuje pozycję Polski do własnych kompleksów

Foto: W Sieci Opinii

Jarosław Kaczyński pytany, czy dopuszcza hipotezę, że źródło lub pomysłodawca ewentualnego zamachu jest z Polski, odpowiada, że "uczciwe śledztwo powinno uwzględniać również taką wersję zdarzeń, bo tak też mogło być. Jednak do zbadania tego konieczne jest uchwalenie odrębnej ustawy".

Tylko specjalne prawo pozwoli na skuteczne i wnikliwe śledztwo. Musimy bez żadnych wątpliwości ustalić, czy doszło do zamachu, czy nie. Jeśli się to potwierdzi, to będzie oznaczało, że mamy do czynienia z aktem terroru porównywalnym do ataku z 11 września. Nie chodzi o liczbę osób, ale o skalę. W cywilizowanym świecie nie było takiego wydarzenia jak likwidacja całego przywództwa jakiegoś państwa.

Na sugestię dziennikarza, że „nawet gdyby w ewentualnym zamachu wzięli udział Polacy, to trudno sobie wyobrazić, że działaliby bez jakiejś pomocy rosyjskiej”, Kaczyński stwierdza krótko „prawdopodobnie tak”.

Prezes PiS dodaje:

Nawet jeśli Tusk nie ma nic wspólnego z tragedią z 10 kwietnia, to sparaliżował śledztwo, by nadal grać rolę potulnego, nieznaczącego wiele obserwatora. Ale to jego słabość, a nie słabość Polski była motorem tych działań. Tusk redukuje pozycję naszego kraju do własnych kompleksów i małych aspiracji.

Kaczyński podkreśla także, że Polska może wymusić na Rosji oddanie wraku poprzez proces przed Trybunałem w Hadze:

Przecież samolot jest naszą własnością. Gdy rząd Donalda Tuska twierdzi, że jesteśmy w tej sprawie bezradni, to kłamie. Poza tym jest jeszcze sfera walki wizerunkowej.

Polska dyplomacja nie zrobiła nic, by zdjąć z nas odium po obelgach z konferencji MAK-u. Swoją biernością pozwoliła, by świat bezkrytycznie przyjął wersję zdarzeń gen. Anodiny, choć dziś już żaden polityk PO nie odważy się na mówienie o pijanym polskim generale. Ale świat ciągle zna tylko takie informacje.

Jarosław Kaczyński pytany, czy dopuszcza hipotezę, że źródło lub pomysłodawca ewentualnego zamachu jest z Polski, odpowiada, że "uczciwe śledztwo powinno uwzględniać również taką wersję zdarzeń, bo tak też mogło być. Jednak do zbadania tego konieczne jest uchwalenie odrębnej ustawy".

Tylko specjalne prawo pozwoli na skuteczne i wnikliwe śledztwo. Musimy bez żadnych wątpliwości ustalić, czy doszło do zamachu, czy nie. Jeśli się to potwierdzi, to będzie oznaczało, że mamy do czynienia z aktem terroru porównywalnym do ataku z 11 września. Nie chodzi o liczbę osób, ale o skalę. W cywilizowanym świecie nie było takiego wydarzenia jak likwidacja całego przywództwa jakiegoś państwa.

Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia