Przypomnijmy, że CBA zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, w październiku 2007 roku, gdy przyjmowała łapówkę za ustawienie przetargu na zakup dwuhektarowej działki na Helu.
Była posłanka jest oskarżona o podżeganie i nakłanianie do korupcji oraz płatnej protekcji, przyjęcie 100 tysięcy złotych korzyści majątkowej i powoływanie się na wpływy w organach władzy.
Prokurator Rafał Maćkowiak, uzasadniając żądanie kar, powiedział m.in., że nie ma żadnych przesłanek, by twierdzić, że agent CBA - Tomasz Kaczmarek uwodził Sawicką, czy też nią manipulował.
Trudno dostrzec w tej sprawie okoliczności łagodzące. Jedyna - to wcześniejsza niekaralność oskarżonych. Kary nie mogą być łagodne, zważywszy na funkcje publiczne, jakie sprawowali podsądni - członek władzy ustawodawczej i przywódca wspólnoty lokalnej - przeliczyli na pieniądze zaufanie, jakim obdarzyli ich wyborcy, nie powinni więc liczyć na łagodne kary. Popełnili przestępstwa z chciwości. (...) Korupcja narusza demokrację, godzi w stabilność rozwoju społeczeństwa, obok przestępczości zorganizowanej to największe zagrożenie dla instytucji państwowych.
Ile jeszcze będziemy czekać na prawomocny wyrok? I czy znajdą się ludzie, którzy przeproszą Tomasza Kaczmarka?