Plan PO to logiczna konsekwencja kampanii prezydenckiej, a zwłaszcza II tury wyborów. Cel “na kiedyś” to polepszenie szans zwycięstwa nad PiS. Cel “na teraz” to umocnienie duopolu i zepchnięcia do defensywy innych partii czy projektów opozycyjnych.
Największe ryzyko, które stało przed PO w tym roku, to nie porażka w wyborach prezydenckich, ale utrata “pakietu kontrolnego” na opozycji. W najlepszym razie udałoby się zdobyć zarówno Pałac Prezydencki (czy to Kidawie-Błońskiej, czy Trzaskowskiemu), co ugruntowałoby pozycję PO jako hegemona na opozycji. W najgorszym - sukces kogoś takiego jak Szymon Hołownia mógłby ten pakiet Platformie odebrać.