Prezydent w programie „Kropka nad i” przyznał, że mocno przeżywał mecze polskiej reprezentacji – zarówno z Grekami, jak i Rosją:
To są tak niezwykłe widowiska, przeżycia wspólnotowe, że trudno ukryć czasami emocje. Na szczęście, bo to jest czas dobrych emocji związanych z wielkim, pięknym wydarzeniem sportowym, ale także z pewną rozgrywką o dumę polską. Nie wiem, czy to jest przejaw nerwów, ale na pewno emocji, dobrych emocji.
Oba mecze były trochę o wszystko, z tym, że chyba bardziej satysfakcjonujący był ten z Rosją. Było widać, że jest to mecz, w którym polska drużyna jest nieprawdopodobnie zmobilizowana i bardzo dobrze kierowana, wymyśliła skuteczną taktykę, z którą nasi partnerzy rosyjscy nie potrafili sobie poradzić, a to jest już dowód na to, że nawet między jednym a drugim meczem wyraźny był postęp.
Komorowski pytany, którego bramkarza - Wojciecha Szczęsnego czy Przemysława Tytonia - trener powinien wystawić w bramce na mecz z Czechami, żartował:
Najchętniej byśmy dwóch wystawili. Ja nie zamierzam zastępować ani piłkarzy, ani trenerów. Niech każdy robi to, na czym się najlepiej zna i do czego jest powołany. Prezydent jest powołany do tego, żeby demonstrować swoje emocje narodowe, ale także demonstrować radość z tego pięknego widowiska, a nie po to, żeby zastępować, mądrzyć się w kwestiach przyjmowanej techniki, koncepcji, składu drużyny.