Premier podjął jedną decyzję, ale najłatwiejszą, bo zamiana jednego ministra na drugiego to jest problem jednego podpisu szefa rządu i potem prezydenta. To, co najważniejsze w tej sprawie, to komunikat premiera jak zamierza walczyć z patologiami, które przy okazji tej sprawy się ujawniły i które poznaliśmy. W tej sprawie premier albo milczy, albo jest bardzo oszczędny w słowach.

Miller dodał:

Należy się spodziewać jakichś czystek w spółkach. Ale niewiele się zmieni, bo gdyby oczekiwać zmian, to cały ten układ musiałby być gwałtownie i doszczętnie przeorany, a to się koalicjantom nie opłaca, bo pozycja liderów musiałaby ulec osłabieniu.

Zapytany o ciągłość koalicji odpowiedział:

Premier Donald Tuski wie i wicepremier Waldemar Pawlak też wie, że rozpad kolacji pociągnąłby dużą polityczną cenę, więc koalicja nie jest zagrożona, koalicja będzie trwać niezależnie od tego, co tam się będzie działo. Koalicja dotrwa do końca kadencji, chyba, że jesienią zaczną się jakieś bardzo poważne protesty społeczne.