Na łamach „Rzeczpospolitej” Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy „Rz” i tygodnika „Uważam Rze” ujawnia:
Marek Sawicki zaplanował kolejną kampanię promującą samego siebie. Pretekstem miała być reklama rolnictwa ekologicznego. Jego resort, dwa dni temu, gdy minister podawał się do dymisji, podpisał umowę na akcję reklamową. Koszt – milion złotych.
Jak się okazuje:
Przetarg rozstrzygnięto w maju – jeszcze przed wybuchem sprawy promocji w TVP Marka Sawickiego w najlepszym czasie antenowym w trakcie mistrzostw Europy w piłce nożnej. Sawicki odrzucał zarzuty o promowanie własnej osoby. Ostatecznie jednak się ugiął (…) jednak faktu, że kiedy minister rolnictwa przepraszał, był już rozstrzygnięty przetarg na kolejną kampanię reklamową. Zapisy umowy, jaką podpisał resort rolnictwa, nie pozostawiają wątpliwości, że chodzi przede wszystkim o promocję Sawickiego.
Gmyz wyjaśnia, że zgodnie z oficjalnym przetargiem, który co rusz wymieniał konieczność użycia „wizerunku ministra”. Po co Sawickiemu potrzebne były sesje fotograficzne?