Łukasz Warzecha: PiS ma zdolność koalicyjną

Kiedy możemy spodziewać się najbliższych wyborów? Publicysta "Faktu" Łukasz Warzecha mówi portalowi stefczyk.info o sytuacji na polskiej scenie politycznej

Publikacja: 09.10.2012 20:31

Łukasz Warzecha: PiS ma zdolność koalicyjną

Foto: Fotorzepa, Marek Obremski Marek Obremski

Publicysta komentuje spotkanie Waldemara Pawlaka z Jarosławem Kaczyńskim:

Nie da się tych spotkań odczytywać bez kontekstu rywalizacji o przywództwo w samym PSL. O tym trzeba pamiętać. Kandydaci do fotela szefa ludowców prowadzą walkę o pozycję. W mojej ocenie spotkania Pawlaka mają na celu pokazanie, że to on jest głównym graczem, że to on jest najsilniejszy. On pokazuje, że ma obstawione wszystkie fronty, że jakby działo się coś złego to on ma inne możliwości.

Jednak nie ma wątpliwości, że do wyborów daleko:

W mojej ocenie zmiana polityczna możliwa jest dopiero w przyszłym roku. Być może obecne rozmowy są pewną przymiarką do przyszłych zmian. Jednak, żeby doszło do zmian, sytuacja gospodarczo-społeczna musiałaby być znacznie gorsza niż obecnie. Jeśli to się nie stanie, to najbliższe wybory mamy za trzy lata.

Warzecha nie zgadza się ze stwierdzeniem, że PiS nie ma zdolności koalicyjnej:

To pokazuje, że stwierdzenia, które dla mnie zawsze były niewiarygodne, że PiS nie ma żadnej zdolności koalicyjnej, są nieaktualne. To nie jest prawdziwa opinia. W polityce takie sformułowania nie mają racji bytu. "Nigdy", "z nikim", "na pewno nie" - takie deklaracje nie istnieją w polityce. PiS ma zdolność koalicyjną. Ona zależy na ogół od tego, co się oferuje partnerowi i ile się ma głosów. Jeśli się ma wystarczająco dużo posłów, jeśli się ma coś do zaoferowania, to zawsze można zawrzeć koalicję.

Publicysta mówi również o sondażu i ewentualnych konsekwencjach:

Wątpię, by skrócenie kadencji nastąpiło jedynie z tego powodu. Wcześniejsze wybory nie są na rękę dla Platformy, chyba że dojdzie do wniosku, że opłaca się jej odpuścić obecnie z racji powagi zbliżającego się kryzysu. Jeśli wpadniemy w poważny kryzys to następne wybory mogą zmieść Platformę ze sceny politycznej. Z drugiej strony podejrzewam, że w PiS zdają sobie sprawę, że branie władzy w tej sytuacji nie jest wcale korzystne.

Publicysta komentuje spotkanie Waldemara Pawlaka z Jarosławem Kaczyńskim:

Nie da się tych spotkań odczytywać bez kontekstu rywalizacji o przywództwo w samym PSL. O tym trzeba pamiętać. Kandydaci do fotela szefa ludowców prowadzą walkę o pozycję. W mojej ocenie spotkania Pawlaka mają na celu pokazanie, że to on jest głównym graczem, że to on jest najsilniejszy. On pokazuje, że ma obstawione wszystkie fronty, że jakby działo się coś złego to on ma inne możliwości.

Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji