Piecha stwierdza, że wśród rządzących panuje przekonanie, że Polacy mogą ciągle na coś czekać:

Mamy do czynienia z kolejnym skandalem. Widzimy już nie tylko rozpad systemu ochrony zdrowia, ale również stawianie barier. Stawia się szlabany pacjentom. Wstrzymywane są przyjęcia planowe pacjentów. W rządzie panuje dziwne przekonanie, że wszyscy w Polsce mogą na coś czekać. I my wszyscy czekamy, a rząd deliberuje, myśli, wymyśla i zajmuje się głównie tym, jak usprawiedliwić swoje działania, a nie tym, żeby działać. To, co dzieje się w Instytucie Matki i Dziecka, gdzie zablokowano przyjęcie dzieci i młodych matek, jest skandalem. Z czymś takim mamy do czynienia chyba po raz pierwszy w ponad 20-letniej historii. Rozpad systemu opieki zdrowotnej jest faktem. Co gorsze, nie widać żadnych prób przywrócenia normalnej działalności. Szpital ma misję. Ta misja polega na tym, żeby udzielać świadczeń zdrowotnych osobom potrzebującym. W przypadku niektórych szpitali stołecznych nie ma misji. Jest biznes pod dyktando Narodowego Funduszu Zdrowia. On nie płaci, jednocześnie skłaniając tym samym dyrektorów do karania pacjentów za nieumiejętne działanie w służbie zdrowia.

Zapytany kto jest odpowiedzialny za obecną sytuację, odpowiada:

Odpowiedzialność ponosi rząd. Obecnie mamy sytuację, w której NFZ ma na swoim koncie minimum 1,5 miliarda oszczędności, które poczyniono na polityce lekowej. Tyle się udało zaoszczędzić, dzięki przeniesieniu kosztów na pacjentów. Dysponując takimi oszczędnościami, wstrzymywanie planowych przyjęć pacjentów jest rzeczą wybitnie nieetyczną. (...) Chodzi o pozbycie się odpowiedzialności i wymuszenie na pacjentach, by zaakceptowali oni dopłaty. Sprawa pacjentów, ich potrzeby rządzących nie obchodzą. Oni chcą przetrwać i rządzić, a nie rozwiązywać konkretne, bardzo przyziemne problemy naszego społeczeństwa.