"Motocykli nie trzeba się bać"

Aktualizacja: 12.06.2013 01:32 Publikacja: 12.06.2013 01:30

Szef warszawskiego klubu motocyklowego Road Runners MC Poland, pan Igor Polakowski, który udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej" (20.05.2013 r.), chyba nie wie, jak się zachowują motocykliści w Warszawie.

Piszę ten list o godzinie drugiej w nocy i wciąż słyszę ryk motorów wjeżdżających w ulicę Senatorską. Już kilka lat temu motocykliści terroryzowali kierowców, jeżdżąc 100–150 km na godzinę, gdy oficjalnie największa prędkość w mieście wynosi 50 km.

Około 70–80 procent motocyklistów jeżdżących po centrum Warszawy przekracza dopuszczalną prędkość. Ci egoiści nie rozumieją, że w ten sposób ryzykują życie i zdrowie innych ludzi, zwłaszcza przechodniów na przejściach dla pieszych. Niemal codziennie widzę motocyklistów pędzących na jednym kole. To wielki idiotyzm.

Większość motocykli jest przy tym wyjątkowo hałaśliwa. Jakby celem ich użytkowników było umyślne przeszkadzanie mieszkańcom Warszawy. Bo jak inaczej rozumieć rozrywkę tych ludzi – jazdę od Starego Miast do centrum, często po północy?

Gdy ci prymitywni motocykliści wjeżdżają na pełnym gazie na ulice wokół placu Teatralnego, budząc sędziwych i chorych mieszkańców, huk jest taki jak podczas wybuchu bomby.

Pan Polakowski twierdzi, że motocyklistów pcha do tego pragnienie wolności i swobody. Ale tysiące udręczonych mieszkańców tego nie potrzebują. My tęsknimy za życiem w spokoju i za możliwością zażywania radości z ciepłych letnich wieczorów. Chcemy też móc spać w nocy bez dochodzącego zza okien hałasu.

Wiele zarządów osiedli i wspólnot mieszkańców z okolic placu Teatralnego wnosiło do policji skargi na terroryzm motocyklistów i kierowców samochodów, bo centrum Warszawy przypomina czasem tor wyścigowy. Policja w ogóle nie reagowała.

A przecież także Polska jest członkiem Unii Europejskiej i prawo tu też obowiązuje. Policja mogłaby wystawiać za łamanie prawa dużo wyższe mandaty, zawieszać prawa jazdy, a nawet konfiskować motocykle lub samochody.

—Kari Silversten, fiński pisarz mieszkający w Warszawie

Szef warszawskiego klubu motocyklowego Road Runners MC Poland, pan Igor Polakowski, który udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej" (20.05.2013 r.), chyba nie wie, jak się zachowują motocykliści w Warszawie.

Piszę ten list o godzinie drugiej w nocy i wciąż słyszę ryk motorów wjeżdżających w ulicę Senatorską. Już kilka lat temu motocykliści terroryzowali kierowców, jeżdżąc 100–150 km na godzinę, gdy oficjalnie największa prędkość w mieście wynosi 50 km.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości