Dziennikarka "Newsweeka": Na pohybel nielojalnym wrogom premiera

Renata Kim nie uważa nagranej wypowiedzi premiera za wpadkę i przyznaje, że bardzo często używa słowa "pisior"

Publikacja: 13.08.2013 16:13

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Nie ustaje oburzenie spowodowane nagraniem premiera ze spotkania z politykami PO z Dolnego Śląska. Oburzenie dotyczy naturalnie nie tego, co premier powiedział, ale faktu, że ktoś ośmielił się perfidnie premiera nagrać i pokazać, według jakich reguł i wśród jakiej mentalności odbywają się życie polityków tej partii (zapewne nie tylko tej). Ostatnia w szeregu oburzonych to Renata Kim, reporterka polityczna "Newsweeka", która w radiu TOK FM w mocnych słowach (można by nawet pomyśleć, że ją samą incydent ten zabolał)  zbeształa partyjnych szpicli:

To, co mówił premier nie jest żadną wpadką, absolutnie. Gigantyczną wpadką jest to, że ma w swoim otoczeniu ludzi na tyle nielojalnych, na tyle przebiegłych, na tyle pozbawionych jakiejkolwiek etyki i poczucia koleżeństwa i przynależności do jednej partii, że są gotowi nagrywać słowa swojego szefa i wystawiać je mediom.

A co z "pisiorem"? Nic. Okazuje się bowiem,  że mechanizmy i terminologia partyjnego trybalizmu panują nie tylko w PO, ale też w redakcji "Newsweeka".

Rozmawiam bez przerwy w gronie moich kolegów w redakcji i mówimy bardzo różne rzeczy. Słowo „pisior" też jest nam bardzo bliskie i znane i używamy go nadzwyczaj często, ale nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek z nas nagrywał te rubaszne rozmowy i przekazywał je dalej. (...)

To jest naganne. (...) Premier ma nieszczęście, że ma w swoim otoczeniu nielojalnych wrogów. I na pohybel im!

Parafrazując klasykiem, "Precz z siepactwem. Chwała nam i naszym kolegom, chujom precz!"

Nie ustaje oburzenie spowodowane nagraniem premiera ze spotkania z politykami PO z Dolnego Śląska. Oburzenie dotyczy naturalnie nie tego, co premier powiedział, ale faktu, że ktoś ośmielił się perfidnie premiera nagrać i pokazać, według jakich reguł i wśród jakiej mentalności odbywają się życie polityków tej partii (zapewne nie tylko tej). Ostatnia w szeregu oburzonych to Renata Kim, reporterka polityczna "Newsweeka", która w radiu TOK FM w mocnych słowach (można by nawet pomyśleć, że ją samą incydent ten zabolał)  zbeształa partyjnych szpicli:

Publicystyka
Izrael – Iran. Jak obydwa kraje wpadły w spiralę zemsty i odwetu
Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni