Wizyta w Łódzkiem to element walki o kolejny strategiczny dla PO region. Mieszka tam ponad 2 mln wyborców, PiS wygrał z Platformą wybory do Sejmu i w 2005 r., i 2007 r. Jednak w samej Łodzi to PO wiedzie prym. Platforma zwyciężyła w stolicy regionu zarówno w wyborach parlamentarnych w 2007 r., prezydenckich w 2010 r. oraz 2015 r., jak i samorządowych w 2010 r. oraz 2014 r. Prezydentem miasta drugą kadencję jest była posłanka PO Hanna Zdanowska.
W Łodzi przez lata silne było SLD. To stąd po władzę ruszył w 2001 r. Leszek Miller, a łodzianie głosowali na SLD znacznie dłużej niż mieszkańcy innych części kraju. Jeszcze w 2010 r. SLD zdobyło drugi po PO wynik w wyborach samorządowych (23 proc.), a kandydat lewicy Dariusz Joński wszedł do drugiej tury wyborów prezydenckich w mieście. Dziś, gdy SLD dogorywa, premier Kopacz próbuje przyciągnąć do Platformy jego dawnych zwolenników.
Kopacz ma dla wyborców w Łodzi konkretną ofertę. To tu – w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 – ma być montowany francuski śmigłowiec Caracal, wybrany niedawno przez rząd dla polskiej armii. Dzięki temu nie tylko uratowane zostaną miejsca pracy w WZL, ale też powstaną nowe. Rząd będzie też promował kandydaturę Łodzi do organizacji wystawy International Expo, czyli tzw. małego Expo 2022. Premier zapowiedziała też dodatkowe pieniądze dla Centrum Zdrowia Matki Polki.
Czy to wystarczy? Problemem jest nie tylko niedoinwestowanie Łodzi. Problemem jest także to, że łódzka Platforma to nie najlepsza wizytówka partii. Na jej czele stoi tandem Andrzej Biernat – Cezary Grabarczyk. Jednocześnie Grabarczyk jest wiceszefem PO, zaś Biernat — sekretarzem partii. Obaj do niedawna byli ministrami – i obaj zostali przez Kopacz zmuszeni do dymisji w atmosferze skandalu.
Pod koniec kwietnia Kopacz odwołała Grabarczyka z fotela ministra sprawiedliwości, bo był podejrzewany o uzyskanie niezgodnie z prawem pozwolenia na broń. Biernat odszedł w czerwcu na fali dymisji po aferze taśmowej. Ale to niejedyny jego problem. CBA szuka w dochodach Biernata pokrycia dla jego wydatków, w tym samochodu za ćwierć miliona złotych.
Według naszych informacji Kopacz chciałaby się pozbyć Biernata i Grabarczyka z list wyborczych, bo uważa, że stanowią obciążenie dla partii. Tym bardziej że w łódzkiej Platformie dochodziło do „pompowania kół", czyli dopisywania fikcyjnych członków – co miało służyć przejęciu władzy nad regionalnymi strukturami.