Debata, wybory i liczenie nieważnych głosów

Tematem dnia jest dziś wieczorna debata Ewy Kopacz i Beaty Szydło, liderek PO i PiS.

Publikacja: 19.10.2015 08:06

Andrzej Krakowiak

Andrzej Krakowiak

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz

O czym będą mówić premier i kandydatka na premiera? „Rzeczpospolita” na pierwszej stronie apeluje: „Mówcie o konkretach”. „Z naszych wyliczeń wynika, że program PiS oznacza zwiększenie wydatków o 55 mld zł rocznie, a Platformy o 20 mld zł. Natomiast niejasno zostały przedstawione sposoby finansowania tych wydatków” - pisze Paweł Jabłoński.

Podkreśla, że wciąż nie wiemy, jak obydwie partie zamierzają ratować najbardziej chorą część sfery publicznej, czyli służbę zdrowia. Niejasna jest też przyszłość systemu emerytalnego. „Dlatego ważne, żeby debata rozwiała konkretne wątpliwości, zwłaszcza dotyczące gospodarki i przedsiębiorców. (…) Tematem dyskusji powinna być przyszłość”.

„Stając do debaty, to kandydatka PiS ryzykuje więcej. Ale ma więcej do ugrania: przekonanie Polaków, że jest lepsza od przewodniczącej PO. Do tej pory jej się to nie udawało” - zaczyna swoją analizę Andrzej Stankiewicz.

W razie wpadki i wyraźnej porażki osłabi wynik swojej partii, przez co może utrudnić powołanie ewentualnej koalicji. Jeśli jednak wygra debatę, może pomóc PiS zdobyć w Sejmie samodzielną większość. Stawka jest bardzo wysoka, ale właśnie dlatego najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że „obie kandydatki nie zaliczą większych wpadek. I nie zmienią kolejności swych partii na wyborczym podium”.

 Czeka nas PO-PiS?

„Dziennik Gazeta Prawna” zapowiadając debatę przekonuje, że „PO i PiS więcej łączy, niż dzieli”, a „Po wyborach będzie rządził PO-PiS”.

Dziennikarze przeanalizowali programy obu partii pod kątem tego, ile mają punktów wspólnych. Także w kwestiach strategicznych, które są osią kampanii wyborczej i o których z pewnością usłyszymy w dzisiejszej debacie. Wyszło im, że podobieństw jest więcej niż różnic, od polityki podatkowej, przez prorodzinną po imigracyjną. Ale jak od tych podobieństw doszli do tezy postawionej w tytule, nie wyjaśniają. A mogłoby to być ciekawe...

Na zapowiedź debaty na pierwszej stronie „Gazeta Wyborcza” poświęca tylko parę zdań, co nie znaczy, że o wyborach nie pisze – otwarciem „GW” jest tekst o wiele mówiącym tytule „Spiskowa teoria wyborcza”.

„Przeliczenie głosów oddanych rok temu w listy do sejmików województw, a potem powtórkę głosowania zapowiada Ruch Kontroli Wyborów. Organizacja wspólnie z PiS tropi fałszerstwa przy urnach”- czytamy w tekście.

Miałoby do tego dojść po wygranych przez PiS wyborach. A na razie 40 tysięcy osób z ramienia RKW oraz PiS zamierza kontrolować poprawność liczenia głosów w wyborach parlamentarnych.

 Walka z podsłuchami

Okazuje się, że po aferze taśmowej pełne ręce roboty ma ABW. Politycy i urzędnicy boją się, że mogą zostać nagrani. Co robią? Żądają, żeby ABW szukała podsłuchów. „O ile w całym 2014 r. takich przeszukiwań było 137, o tyle do marca tego roku - już 92” - czytamy w tekście „Wielkie poszukiwanie podsłuchów”.

W wykazie sprawdzanych miejsc – oczywiście – restauracja Sowa i Przyjaciele, pałac Sobańskich, w którym mieści się restauracja Amber Room, ale również mieszkanie Elżbiety Bieńkowskiej, czy biuro Jana Vincenta-Rostowskiego.

Więcej pracy mają także lekarze. W całej Polsce brakuje szczepionek na tężec, błonicę oraz krztusiec. Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się wprowadzić plan awaryjny, aby wybrnąć z tej niekomfortowej sytuacji” - alarmuje „DGP” w tekście „Zbliża się renesans rzadkich chorób”. Jaki to plan? Resort stara się m.in. łatać niedobory, kupując szczepionki gdzie tylko się da, oraz finansować dla części dzieci zakup preparatów wysoko skojarzonych, chroniących również przed polio. Czy rozwiąże to problem, na razie nie wiadomo.

 Auta na gaz z Gazpromu

Na ekonomicznych stronach „Rzeczpospolitej” tekst o zmianach zachodzących na rynku pracy. „Rośnie liczba ofert pracy w budownictwie. Napływ funduszy unijnych sprawi, że w 2016 r. firmy rozpoczną prawdziwe łowy na fachowców i menedżerów, których już zaczyna brakować” - czytamy w tekście „Budowlańcy będą wkrótce królami rynku pracy”.

Ale większy popyt na ich usługi już widać. Skanska w pierwszym półroczu zatrudniła 570 osób, a do końca roku zatrudni jeszcze 400, ponad 600 osób zatrudni też w tym roku Budimex.

 „Rz” pisze również o polskich planach Gazpromu. W dwa lata koncern zamierza zbudować nad Wisłą sieć stacji paliw ze sprężonym i skroplonym gazem ziemnym CNG i LPG. Rosjanie uruchomili już pierwszy taki obiekt na warszawskiej Pradze – stacja ma zaopatrywać miejskie autobusy i ciężarówki.

„Gazprom chce wykorzystać unijne plany promocji ekologicznych paliw gazowych i ociężałość PGNiG, które od lat nie umie zagospodarować potencjału rynku” - czytamy w artykule „Polskie samochody na gazie z Gazpromu”.

 Imigranci i pomysł na przeczekanie

W „GW” tekst o problemach m.in. polskich kierowców ciężarówek „Polskie tiry okazją dla imigrantów”. „Ponad milion złotych – tyle wyniosły kary nałożone na polskich przewoźników i kierowców za przemycanie imigrantów do Wielkiej Brytanii. Grzywny udało się obniżyć, ale imigranci z Bliskiego Wschodu i Afryki szturmują polskie ciężarówki każdego dnia” - czytamy w artykule.

 W „Rzeczpospolitej” jeszcze tekst wart polecenia w kontekście nieustających problemów polskiego górnictwa oraz rządowych planów jego restrukturyzacji. Przypominamy w nim, że Towarzystwo Finansowe Silesia, które ma ratować upadającą Kompanię Węglową, choć działa i restrukturyzuje spółki z problemami od kilkunastu lat, nie ma zbyt wielu sukcesów na swoim koncie. Ma za to bogatą historię byłych prezesów, którzy odchodzili ze stanowiska razem z prokuratorskimi zarzutami o niegospodarność czy działanie na szkodę spółki, a wyrządzone przez nich szkody znacznie przekraczają 100 mln złotych.

Nic dziwnego, że w Kompanii Węglowej nikt nie wierzy w przejęcie przez Silesię. - To tylko pijarowy pomysł rządu na przeczekanie – ocenia w tekście „Towarzystwo fatalnych projektów” osoba znająca kulisy sprawy.

 

O czym będą mówić premier i kandydatka na premiera? „Rzeczpospolita” na pierwszej stronie apeluje: „Mówcie o konkretach”. „Z naszych wyliczeń wynika, że program PiS oznacza zwiększenie wydatków o 55 mld zł rocznie, a Platformy o 20 mld zł. Natomiast niejasno zostały przedstawione sposoby finansowania tych wydatków” - pisze Paweł Jabłoński.

Podkreśla, że wciąż nie wiemy, jak obydwie partie zamierzają ratować najbardziej chorą część sfery publicznej, czyli służbę zdrowia. Niejasna jest też przyszłość systemu emerytalnego. „Dlatego ważne, żeby debata rozwiała konkretne wątpliwości, zwłaszcza dotyczące gospodarki i przedsiębiorców. (…) Tematem dyskusji powinna być przyszłość”.

Pozostało 89% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

analizy
Jacek Nizinkiewicz: Zbigniew Ziobro ma siłę, żeby stanąć przed komisją ds. Pegasusa
analizy
Wojna Rosji z Ukrainą dobiega końca. Zachód szuka salomonowego rozwiązania
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Jarosław Kaczyński niczego nie zapomniał i niczego się nie nauczył
analizy
Rafał Trzaskowski stawia na bezpieczeństwo, KO ogłosi kandydata na początku grudnia
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Ursula von der Leyen proponuje „pisizm” w sprawie funduszy regionalnych