Naród w połowie niepodległy

Wysiłek pookrągłostołowych elit nakierowany był na przekonanie ludzi, że winni są im dozgonną wdzięczność. To społeczeństwo miało służyć swą pracą i zapobiegliwością elitom, a nie odwrotnie – pisze polityk

Aktualizacja: 24.03.2010 07:58 Publikacja: 24.03.2010 00:11

Naród w połowie niepodległy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Red

Dla nas, Polaków, centralnym problemem ogniskującym nasze zbiorowe trwanie przez ostatnie 300 lat jest kwestia niepodległości. Temu wielkiemu słowu marzeniu służyli myślą, pracą i walką najlepsi polscy synowie przez kilkanaście pokoleń. Warunkiem niepodległości jest istnienie własnego państwa – Polski. Po upadku Rzeczypospolitej, wspominając i lamentując, pisał poeta: „pawiem narodów byłaś i papugą, a teraz jesteś służebnicą cudzą”. Tracąc własne państwo u progu XIX stulecia, dramatycznie osłabiliśmy nasz wkład we własny rozwój i nasze uczestnictwo w naukowym, technicznym, materialno-organizacyjnym postępie cywilizacji europejskiej.[wyimek]W latach 90. Polska stała się zewnętrznie niepodległa. Ale śmiem twierdzić, że wciąż nie ma w niej niepodległości wewnętrznej [/wyimek]

[srodtytul]Bez zaszczytnego miana[/srodtytul]

Za odzyskanie Polski zapłaciliśmy jeszcze na sam koniec, podczas I wojny światowej, olbrzymią cenę. Na frontach tamtej wojny poległo ok. 800 tys. żołnierzy Polaków. Wcieleni do wrogich armii, ginęli często w bratobójczych bojach. U progu II Rzeczypospolitej w 1920 r. niemalże cudem uratowaliśmy raczkującą niepodległość – daliśmy łupnia bolszewikom. Na ten cud złożyło się bohaterstwo naszych żołnierzy i genialny manewr dowódców, w tym samego marszałka Piłsudskiego. Zyskaliśmy swoje pięć minut – 20 lat niepodległości.

Wrzesień 1939 r. znowu tego skarbu nas pozbawił. W strasznej okupacji niemiecko-sowieckiej, potem niemieckiej, potem wyzwoleni i zarazem zniewoleni przez Sowietów straciliśmy warstwę przywódczą, większość inteligencji i kwiat polskiej młodzieży. Niemcy wymordowali cały naród Żydów polskich zamieszkujący przez wieki nasze wspólne ziemie. Sowieci zabrali nam pół Polski, dając w zamian zabrane Niemcom ziemie odzyskane. 45 lat PRL to okres rządów namiestniczych z moskiewskiego, komunistycznego nadania. Atrapa niepodległości. I przyszedł rok 1989. I minęło ostatnie dwudziestolecie. Czy byliśmy w nim, czy jesteśmy teraz niepodlegli?

W pierwszej połowie lat 90. słuchałem w TVP wywiadu z red. Jerzym Giedroyciem. Pytany o tę kwestię sędziwy Redaktor nie chciał, a może nie mógł powiedzieć, że Polska jest niepodległa. Choć było to już po wyjściu z naszego terytorium wojsk sowieckich. Najwyraźniej coś panu Jerzemu przeszkadzało w wyrażeniu sądu afirmatywnego, ale nie powiedział co. Próbowałem pójść tym tropem i samemu sobie odpowiedzieć na to zasadnicze polskie pytanie.

Nim podzielę się swoimi przemyśleniami, przytoczę zdanie pierwszorzędnego artykułu Bronisława Wildsteina opublikowanego pt. „Czy Polaków stać na niepodległość?” w „Rzeczpospolitej” 30 – 31 stycznia 2010 r. Cytuję: „odpowiedź na pytanie: czy Polaków stać na niepodległość, jest wyjątkowo prosta. Jeśli uznają, że ich nie stać, to niepodległości mieć nie będą; jeśli odpowiedzą, że tak, to mają szanse ją utrzymać i wzmocnić”. Red. Wildstein inaczej niż red. Giedroyć mówi, że gdy uznamy, że stać nas na niepodległość, którą mamy, to są szanse, żeby ją utrzymać i wzmocnić. Potwierdza, ale i stopniuje fakt naszej niepodległości.

Gdy przed kilkunastu laty słuchałem red. Giedroycia, uświadomiłem sobie, że nie jest niepodległy naród, którego elity nie działają w jego interesie. Na pewno nie można wtedy powiedzieć, że jest w pełni niepodległy. Chyba dlatego Redaktor, którego poglądy formowała niepodległa II RP, nie chciał tego zaszczytnego miana przyznać III RP.

[srodtytul]Naród ośmielony[/srodtytul]

Czy naród może być w połowie niepodległy? Może. Dla wyjaśnienia tego, co chcę i co moim zdaniem należy mówić, wprowadzę rozróżnienie niepodległości zewnętrznej i niepodległości wewnętrznej. Ta pierwsza jest wtedy, gdy rządów nad narodem nie sprawują obcy albo przez obcych przemocą narzuceni rodzimi namiestnicy. W tym sensie Polska po w 35 procentach demokratycznych (ale demokratycznie wygranych) wyborach w czerwcu 1989 r., po wyborach prezydenckich w 1990 r. i parlamentarnych w 1991 r. stała się zewnętrznie niepodległa. Ale śmiem twierdzić, że zarówno wtedy, jak i dziś ciągle nie dostaje Polsce niepodległości wewnętrznej. Czyli jesteśmy jakby tylko w połowie niepodlegli.

Dwie ilustracje. Współczesna: pokolonialne państwa afrykańskie są formalnie niepodległe, ale rządzące tam elity w większości dbają o pomyślność własnych rodów, koterii, co najwyżej własnego plemienia, państwo traktują instrumentalnie. Są to więc państwa wewnętrznie podległe. Druga ilustracja historyczna: Polska XIX wieku, pozbawiona formalnej niepodległości, zachowała wysoki stopień niepodległości wewnętrznej.

Nasze ówczesne elity knuły przeciw zaborcom, oddawały życie w powstańczych zrywach, tworzyły arcydzieła poezji i literatury w rodzinnym języku, przetwarzały ludowy folklor w uniwersalne polonezy i mazurki, tworzyły banki i przedsiębiorstwa, prowadziły prace organiczne i edukacyjne, pielęgnowały polską mowę, wiarę i obyczaje. Czy bez tego wielopokoleniowego wysiłku, bez tej ciągle żywej niepodległości wewnętrznej bylibyśmy w stanie wybić się na pełną niepodległość w 1918 r.?

Jakie są przyczyny tej naszej obecnej półniepodległości? Na pewno olbrzymie biologiczne, rzeczowe i moralne straty, jakie ponieśliśmy w czasie II wojny światowej i straty duchowe w rezultacie 45 lat peerelowskich rządów. Ale żeby poważnie zmierzyć się z problemem, trzeba też powiedzieć o samym procesie przejścia od realnego socjalizmu do demokracji, o Okrągłym Stole.

W tym procesie obie umawiające się strony: rządowo-koalicyjna i solidarnościowo-opozycyjna, na każdym jego etapie usiłowały zabezpieczać własne partykularne interesy. Obie strony obawiały się porażki. Strona opozycji konstruktywnej bała się zerwania układu przez siły rządowe i ponownego zepchnięcia w polityczny niebyt. Najlepszą egzemplifikacją tego strachu jest sprzeczne z prawem forsowanie przegranej w pierwszej turze wyborów 4 czerwca 1989 r. listy krajowej do tury następnej oraz głosowanie części solidarnościowych parlamentarzystów za prezydenturą gen. Jaruzelskiego.

Strona rządowa z kolei bała się, że gdy ugoda Okrągłego Stołu nie zostanie zaaprobowana przez większość społeczeństwa, to radykalna młodzież skupiona wokół Solidarności Walczącej, Konfederacji Polski Niepodległej i Federacji Młodzieży Walczącej dopnie swego najpopularniejszego hasła: „precz z komuną!”. Strach strony rządowej skutkował jej ustępliwością na rzecz okrągłostołowej opozycji. To z kolei ośmieliło naród do żądań niepodległości zewnętrznej, w realność której długo nie mogła uwierzyć, o zgrozo, tzw. konstruktywna opozycja.

[srodtytul]Zadanie dla Polaków[/srodtytul]

Potem za nami poszły inne kraje bloku sowieckiego i mimo hamujących starań ze strony samego prezydenta USA seniora Busha, który optował za prezydenturą dla Jaruzelskiego i za pozostaniem Ukrainy przy ZSRR, lawina wolności ruszyła. Zabrakło jej jednak solidarności i wkrótce rozczłonkowała się i wytraciła pierwotny impet na filarach grupowych, koteryjnych i partyjnych interesów.

Przez lata główny wysiłek elit nakierowany był na przekonanie narodu, że winien jest im dozgonną wdzięczność. To naród miał służyć i rzeczywiście służył swą pracą i zapobiegliwością elitom, a nie odwrotnie. Na majątku wypracowanym przez ubiegłe dekady uwłaszczyła się dawna pokomunistyczna i nowa pookrągłostołowa nomenklatura. Liberalny etos wyścigu po swoje, lekceważący normy i prawo (pierwszy milion trzeba ukraść, tworzenie prawa do ominięcia przez usytuowanych), w dużym stopniu zniszczył w elitach i w całym społeczeństwie potrzebę i wiarę w sens działań na rzecz całości, na rzecz Polski.

Ten brak niepodległości wewnętrznej, ta dominacja prywaty przypomina nasz złowieszczy przedrozbiorowy okres wieku XVIII. Na szczęście mamy inne zewnętrzne uwarunkowania. Rozbiory nam nie grożą. Ale pamiętajmy, że na dłuższą metę niepodległość zewnętrzna bez wewnętrznej jest nie do utrzymania. Jesteśmy zobowiązani trudem i krwią przelaną za niepodległość ojczyzny przez naszych poprzedników, by naszym następcom zostawić Polskę w pełni niepodległą; zewnętrznie i wewnętrznie. Jako Polacy nie mamy ważniejszego zadania do spełnienia.

[i]Autor był w czasach PRL działaczem antykomunistycznej opozycji, a po wprowadzeniu stanu wojennego współtwórcą i liderem Solidarności Walczącej – radykalnej organizacji domagającej się pełnej niepodległości Polski. Jest specjalistą z dziedziny fizyki teoretycznej, wykładowcą w Instytucie Matematyki Politechniki Wrocławskiej. Kandyduje w tegorocznych wyborach prezydenckich[/i]

Dla nas, Polaków, centralnym problemem ogniskującym nasze zbiorowe trwanie przez ostatnie 300 lat jest kwestia niepodległości. Temu wielkiemu słowu marzeniu służyli myślą, pracą i walką najlepsi polscy synowie przez kilkanaście pokoleń. Warunkiem niepodległości jest istnienie własnego państwa – Polski. Po upadku Rzeczypospolitej, wspominając i lamentując, pisał poeta: „pawiem narodów byłaś i papugą, a teraz jesteś służebnicą cudzą”. Tracąc własne państwo u progu XIX stulecia, dramatycznie osłabiliśmy nasz wkład we własny rozwój i nasze uczestnictwo w naukowym, technicznym, materialno-organizacyjnym postępie cywilizacji europejskiej.[wyimek]W latach 90. Polska stała się zewnętrznie niepodległa. Ale śmiem twierdzić, że wciąż nie ma w niej niepodległości wewnętrznej [/wyimek]

Pozostało 91% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości