Reklama

Polityk w autobusie wyglądałby śmiesznie

Bartłomiej Biskup, politolog z UW

Aktualizacja: 24.03.2010 07:13 Publikacja: 24.03.2010 00:31

specjalista ds. marketingu politycznego

specjalista ds. marketingu politycznego

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

[b]Rz: Polscy urzędnicy i politycy jeżdżą drogimi służbowymi samochodami. Przoduje minister środowiska, który ma toyotę prius za ponad 100 tys. złotych, ale nie jest on wyjątkiem. To kwestia prestiżu, bezpieczeństwa czy zbędny luksus?[/b]

[b]Bartłomiej Biskup:[/b] Z pewnością jest to sprawa prestiżu. Gdy polityk przyjeżdża luksusowym, drogim, czystym samochodem, wiemy, że to ktoś ważny. Takie samochody przeważnie są czarne. Dla polityków, którzy często się przemieszczają, najważniejszy jest komfort jazdy i gwarancja, że w umówione miejsce dotrą na czas. Urząd ministra ma określoną rangę i wymaga poświęcenia czasu, którego zazwyczaj ma mało.

[b]A co z oszczędnością? Czy polityk nie powinien być skromny?[/b]

Deklarujemy, że powinien być skromny, ale głosując, chcemy, aby dobrze wyglądał i godnie nas reprezentował, a więc między innymi poruszał się porządnym samochodem. Niektórzy, chcąc pokazać, że są bliżej obywateli, wybierają samochody w innym kolorze niż czarny albo jeżdżą na przednim siedzeniu obok kierowcy. Nie spodziewajmy się jednak, że przesiądą się do polonezów, jak swego czasu Waldemar Pawlak.

[b]Bo byłoby to źle widziane?[/b]

Reklama
Reklama

To zależy od kultury. W Skandynawii wypada jeździć autobusem, ale tamtejsze władze zawsze demonstrowały, że są blisko obywateli. Poza tym tam wszystko się dzieje wolniej i spokojniej. W Polsce polityk jeżdżący komunikacją miejską mógłby się narazić na śmieszność.

[b]Rz: Polscy urzędnicy i politycy jeżdżą drogimi służbowymi samochodami. Przoduje minister środowiska, który ma toyotę prius za ponad 100 tys. złotych, ale nie jest on wyjątkiem. To kwestia prestiżu, bezpieczeństwa czy zbędny luksus?[/b]

[b]Bartłomiej Biskup:[/b] Z pewnością jest to sprawa prestiżu. Gdy polityk przyjeżdża luksusowym, drogim, czystym samochodem, wiemy, że to ktoś ważny. Takie samochody przeważnie są czarne. Dla polityków, którzy często się przemieszczają, najważniejszy jest komfort jazdy i gwarancja, że w umówione miejsce dotrą na czas. Urząd ministra ma określoną rangę i wymaga poświęcenia czasu, którego zazwyczaj ma mało.

Reklama
Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Publicystyka
Marek Cichocki: Najciemniejsze strony historii Polski
Publicystyka
Marek Kozubal: W 2027 r. będzie wojna? Naprawdę?
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska jak Manifest PKWN
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Nowy plan Tuska: gospodarka, energetyka i specjalna misja Sikorskiego
Reklama
Reklama