Rz: Rumunia jako pierwszy kraj postkomunistyczny wprowadza historię komunizmu jako odrębny przedmiot w szkołach średnich. To dobra decyzja?
Paweł Wieczorkiewicz:
Tak. Niedawna historia kształtuje naszą współczesność, dlatego jej znajomość przygotowuje do życia społecznego i obywatelskiego. Bez tej wiedzy młodzi ludzie są podatni na uleganie najbardziej prymitywnym emocjom, które bywają szlachetne, ale jednocześnie ogromnie naiwne. Pokolenie, które nie przeszło edukacji w czasach komunizmu, jest impregnowane na wiedzę na temat tamtej epoki. Widać to po reakcjach na dzieła sztuki i dokumenty z czasów komunizmu. Niekiedy najbardziej tandetne argumenty rodem z PRL przekonują młodych ludzi, bo dla nich są świeże i odkrywcze, podczas gdy w rzeczywistości – wytarte i kłamliwe. Młodzi są bezbronni wobec ideologii neokomunistycznej czy wzorowanego na komunistycznym sposobu uprawiania polityki. Przykładem może być Samoobrona, która w swoim czasie zdołała uwieść wielu młodych.
Czy Polska powinna pójść w ślady Rumunii?
Byłbym z tego bardzo zadowolony. Więcej, uważam, że obowiązkowe lekcje historii komunizmu należałoby wprowadzić w Rosji. Ostatnie wydarzenia pokazują, że rosyjskim dyplomatom bardzo by się to przydało.