W artykule „Sprawa Eriki Steinbach. Krajobraz po wojnie atomowej” („Rz” z 6.03.2009 r.) autor Wojciech Pięciak niesłusznie wybiela jej działalność. Pani Steinbach wykorzystała sprzyjający czas (wojna i czystki etniczne na Bałkanach) i podczepiła się z pomysłem centrum umożliwiającym Niemcom zmianę optyki w sprawie II wojny światowej. Mogli wreszcie powiedzieć głośno: wprawdzie to my wywołaliśmy wojnę, ale również możemy się czuć pokrzywdzeni. A takiego moralnego prawa nie mają. Naród niemiecki popierał do końca swojego ukochanego Führera. Każdy z nas ma tylko jedno życie i jeśli komuś je zniszczono, nic nie jest w stanie tego odwrócić. (...) Na temat tzw. neurotycznych zachowań Polaków mam także inne zdanie niż autor artykułu i uważam, że są całkowicie usprawiedliwione w świetle niemieckich żądań, pozwów i spraw wygrywanych w polskich sądach dotyczących zwrotów majątków oraz odszkodowań.
—Henryk Dembiński, Warszawa