Reklama
Rozwiń
Reklama

Dziennikarzowi można powiedzieć więcej

W procesie Janusz Palikot kontra Dariusz Piątek kluczowe będzie, ile prawdy radny przekazał o pośle PO

Publikacja: 21.04.2009 22:43

Janusz Palikot skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi Piątkowi, który w rozmowie z dziennikarzem “Gazety Polskiej” zarzucił posłowi m.in. nielegalne finansowanie kampanii wyborczej. Niezależnie od tego, czy dojdzie do procesu karnego czy cywilnego, Piątek będzie musiał wykazać, że mówił dziennikarzowi na temat Palikota prawdę, a przynajmniej, że jego zarzuty były w istotnej części zasadne.

Nie wystarczy, że udowodni, iż – jak twierdzi – nie wiedział o nagraniu rozmowy, a dziennikarz opublikował wypowiedzi wbrew jego woli. Przestępstwa zniesławienia nie ma tylko, gdy zarzut, choćby uczyniony niepublicznie (jak w tej sprawie), jest prawdziwy.Obecne prawo i orzecznictwo sądów są takie, że za nieprawdziwe zarzuty grozi odpowiedzialność, inna rzecz – jak surowa.

Obecny kodeks karny jest ostrzejszy wobec osób, które podają o kimś nieprawdziwe informacje (czyli pomówienia). W poprzednim można je było uzasadniać interesem społecznym – gdy były formułowane niepubliczne, a przy publicznych wypowiedziach– dodatkowo przeświadczeniem, że zarzuty były prawdziwe.

Czy nie ma żadnej taryfy ulgowej ze względu na to, że chodziło o rozmowę z dziennikarzem, a wątek nielegalnego finansowana kampanii Palikota wyszedł niejako przy okazji? – Odpowiedź na to pytanie zależy od stwierdzenia, czy można z dziennikarzem rozmawiać prywatnie. Czy możemy wiążąco zastrzec, że traktujemy to jako pogawędkę towarzyską, czy też musimy mieć na względzie, że wszystko może pójść na łamy – zaznacza adwokat Jerzy Naumann.– Gdybym bronił radnego, powiedziałbym, że wskazał tylko trop, a sprawą dziennikarza było sprawdzenie informacji i ich ewentualne opublikowanie – mówi z kolei adwokat Jacek Kondracki.

Informowanie dziennikarza przypomina obywatelskie doniesienie do organów ścigania o podejrzeniu przestępstwa (co jest zresztą moralnym obowiązkiem). Nikt nie wymaga od autorów, by wszystkie ich podejrzenia się sprawdziły. Zresztą wiele prokuratorskich aktów oskarżenia, a nawet wyroków niższych instancji sądowych, nie znajduje później potwierdzenia.

Reklama
Reklama

Trudno wymagać więcej od rozmówcy dziennikarza. Chyba że mu się wykaże złą wolę, a przynajmniej niedbalstwo.

Jeśli radny wyssał zarzuty z palca, przegra. Jednak oskarżyć czy pozwać to jedno, a wykazać winę i skazać lub zasądzić to drugie.

Janusz Palikot skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi Piątkowi, który w rozmowie z dziennikarzem “Gazety Polskiej” zarzucił posłowi m.in. nielegalne finansowanie kampanii wyborczej. Niezależnie od tego, czy dojdzie do procesu karnego czy cywilnego, Piątek będzie musiał wykazać, że mówił dziennikarzowi na temat Palikota prawdę, a przynajmniej, że jego zarzuty były w istotnej części zasadne.

Nie wystarczy, że udowodni, iż – jak twierdzi – nie wiedział o nagraniu rozmowy, a dziennikarz opublikował wypowiedzi wbrew jego woli. Przestępstwa zniesławienia nie ma tylko, gdy zarzut, choćby uczyniony niepublicznie (jak w tej sprawie), jest prawdziwy.Obecne prawo i orzecznictwo sądów są takie, że za nieprawdziwe zarzuty grozi odpowiedzialność, inna rzecz – jak surowa.

Reklama
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Projekt ustawy o mediach publicznych na gruzach systemu
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Publicystyka
Marek Cichocki: Czy Niemcom w ogóle można ufać?
Publicystyka
Estera Flieger: Konkurs na prezesa IPN wygrał Karol Polejowski, ale to i tak bez znaczenia
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Historyczna przegrana Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Publicystyka
Prof. Andrzej Nowak: Niemiecką polityką wschodnią kierują dwa niebezpieczne przesądy
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama