Gdy za oknem wiosna, warto poprawić sobie nastrój wpisem na Facebooku. Naczelny redaktor „Playboya” dzieli się ze wszystkimi swym szczęściem, bo ujrzał swe nazwisko w tygodniku „The Economist”.
Trochę jak Alicja w Krainie Czarów, ale widzę swoje nazwisko w najlepszym tygodniku na świecie i nie jest mi z tym przykro. Przepraszam. 'Worries over the government’s preference for form over content has prompted outcry from some Civic Platform types, such as Marcin Meller, the editor of Playboy Poland (and a serious public figure) - (Obawy dotyczące preferowania przez rząd formy nad treścią zrodziły sprzeciw niektórych popierających PO, jak np. Marcina Mellera, naczelnego "Playboya"?? (ważną publiczną figurę) - czytamy na Facebooku (tłum. - red.).
Redaktorze Meller, nie ma za co przepraszać. Proszę się nie wstydzić nieustannej potrzeby bycia w centrum uwagi. Niech pan lepiej podziękuje twórcom Facebooka. Strach pomyśleć, do ilu osób musiałby pan zadzwonić, gdyby go nie było.