Nie zastanawiałem się jeszcze, czy w wyborach będę startował z listy w Warszawie czy w Szczecinie. Nie boję się starcia ani z Donaldem Tuskiem, ani z Bartoszem Arłukowiczem. Jest jeszcze za wcześnie na ogłaszanie list wyborczych. Nasz kalendarz pracy nie uległ zmianie, kurczowo się go trzymamy. Najpierw program. Ustaliliśmy właśnie na posiedzeniu klubu parlamentarnego kolejne daty, kiedy będziemy odsłaniali poszczególne rozdziały naszego programu wyborczego. Sprawą list wyborczych SLD zajmie się dopiero pod koniec czerwca. Jeżeli przystąpimy do pracy nad listami wyborczymi poinformuję, jakie są te listy, kto na nich startuje, z którego miejsca i w którym okręgu wyborczym.
Pytany, czy nie boi się kolejnych przejść polityków SLD do PO, na przykład Ryszarda Kalisza, Napieralski odparł:
- To jest pytanie do PO, kogo ona chce kupować na listy wyborcze, kogo chce podbierać".?
A Tadeusz Iwiński pyta o wiarygodność Arłukowicza:?
Wbrew temu, co teraz głosi, nie był człowiekiem apolitycznym, w rozumieniu przynależności do partii. Był przecież działaczem SDPL - partii Marka Borowskiego, a po Jego rezygnacji z tej funkcji ubiegał się bezskutecznie (przegrał z Wojciechem Filemonowiczem) o przywództwo owej schyłkowej dziś formacji. Wczoraj wyszło też na jaw, iż formalnie od dwóch lat należał do Unii Pracy (...) Stąd wspomniania przykrość - zawsze odczuwana, gdy odnosi się wrażenie, że ktoś porzuca swe ideały i wartości, w tym przypadku lewicy, dla (zresztą niepewnej) szerszej ścieżki kariery politycznej.?
I tak sobie polska lewica dyskutuje, gdy tymczasem Bartosz Arłukowicz został przez aklamację przyjęty do Platformy Obywatelskiej. Zapewnie nie czytał więc opinii na swój temat na stronie SLD. O ile w ogóle tam zagląda.