Napieralski jest liderem dużej partii parlamentarnej, a zachował się jak infantylny młody chłopaczek. To jest brak wychowania. W biznesie usłyszałby przykrą reakcję osoby, z którą się spotyka. Napieralski to jest polityk, który aplikuje o to, żeby być poważnym politykiem. Warto, żeby zachowywał się na poziomie międzynarodowym. W trakcie takich spotkań ja korzystam z szarych komórek - dodał.
Grzegorza Napieralskiego bronił zaproszony do studia wicemarszałek Jerzy Wenderlich.
Krytyka jaka "sączy" się z ust polityków innych partii jest bezzasadna, bo podobnie zachowują się także światowi przywódcy. - Ja widziałem zdjęcia prezydenta Obamy, które robił podczas podobnych uroczystości sam. Widziałem też byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira - mówił wicemarszałek.
Panowie kłócili się przez cały program. Co ciekawe, trzecim gościem programu był były poseł, Czesław Bielecki, którego zaproszono do studia, by porozmawiać nie o szefie SLD, ale o znaczeniu wizyty prezydenta USA.
Zachowanie Napieralskiego było tak nieistotne, że nie warto sobie nim zawracać głowy. To był margines nie wart komentarza. Dla mnie elementem kindersztuby jest nie zauważanie złych zachowań - mówił wyraźnie zdenerwowany.