Przed ostatnimi wyborami samorządowymi pożyczyłem mu 50 tys. zł na kampanię. W zamian usłyszałem obietnicę rozmaitych korzyści, które mógłbym odnieść po wyborach, oraz zapowiedź zwrotu pieniędzy. Korzyści nie chciałem, ale na zwrot pieniędzy liczyłem. Nie dostałem ich do dziś
– mówi „Wprost" Wargulewski, znany ostrołęcki przedsiębiorca, jeden z najbogatszych ludzi w mieście. Twierdzi, że pieniądze przekazał Popielarzowi w gotówce. Nie ma jednak na to żadnego dowodu. Jego wersję potwierdza za to działacz warszawskiej PO Mirosław Skorupski.