Katarzyna Kolenda-Zaleska: PiS lansuje teorię o sfałszowaniu wyborów

PiS sączy w obywateli przekonanie o nieuchronności sfałszowania jesiennych wyborów - atakuje Katarzyna Kolenda-Zaleska. Publicystce odpowiada bloger Chinaski

Publikacja: 08.06.2011 10:43

Katarzyna Kolenda-Zaleska: PiS lansuje teorię o sfałszowaniu wyborów

Foto: W Sieci Opinii

Nawet jeśli Mariusz Kamiński wyciągnie jakiegoś kolejnego wątpliwego asa z rękawa, to z jego wiarygodnością równą zero - wszyscy wiedzą, że jest politykiem PiS, a nie bezpartyjnym urzędnikiem - nie powinno to mieć wpływu na nastroje społeczne.

Zastanawiamy się, czy Kolenda-Zaleska nie za wcześnie wypowiada się w imieniu społeczeństwa.

PiS, skoncentrowany na swoim własnym partyjnym interesie, niszczy zaufanie do państwa. Poczucie, iż to państwo jest nasze - więc nas nie oszuka i nie wykiwa. (...) Argument z potencjalnym sfałszowaniem wyborów jest najgorszy z możliwych, bo ma na celu podważanie zaufania obywateli do demokratycznego państwa i jego instytucji.(...) Trudno się więc dziwić, że PiS po raz kolejny może przegrać wybory. I pocieszające jest też i to, że ze swoją teorią o fałszowaniu wyborów PiS nie znajduje zwolenników. Chętnych do zasiadania w lokalach wyborczych jest niewielu.

Tyle publicystka "Wyborczej". Argumenty Kolendy-Zaleskiej wypunktował bloger Chinaski w Salonie24.

Po pierwsze, tezy Pani Kolendy są wewnętrznie sprzeczne. No, bo po co
Kaczyński organizuje akcję z aktywizacją wyborców mających pełnić
funkcje mężów zaufania, a więc służącą zapewnieniu uczciwej
elekcji, skoro chce następnie głosić tezę o sfałszowanych wyborach?

Po drugie, skąd Pani Kolenda wytrzasnęła pisowski "argument z
potencjalnym sfałszowaniem wyborów"? Jak mniemam stworzyła go sama,
opierając się właśnie na pojawiających się wezwaniach J.
Kaczyńskiego o patrzenie komisjom wyborczym na ręce.

Po trzecie, skąd Kolenda czerpie wiedzę o tym, że niewielu jest
chętnych do zasiadania w lokalach wyborczych z ramienia PIS?
Przeprowadziła jakieś badania, zleciła je PBS-owi? A może jej się tylko
tak wydaje, przecież to na potrzeby tekstu dla "Wyborczej w zupełności wystarczy.

Po czwarte wreszcie, język. Kolenda pisze: "PIS sączy w obywateli
przekonanie o nieuchronności sfałszowania jesiennych wyborów". Pytanie,
co sączyła w obywateli Pani Kasia, kiedy w materiale dla "Faktów"
"informowała", że Kaczyński podzielił Polaków na tych prawdziwych i
nieprawdziwych?

Kolendzie-Zaleskiej nie zależało na przedstawieniu racjonalnych argumentów, ale na pozostawieniu pewnego wrażenia u czytelników "Wyborczej". Wyraźnie widać, że w obliczu kryzysu partii rządzącej "GW" zaczyna strzelać ze swoich przedwyborczych dział. Na razie kulą w płot.

 

Nawet jeśli Mariusz Kamiński wyciągnie jakiegoś kolejnego wątpliwego asa z rękawa, to z jego wiarygodnością równą zero - wszyscy wiedzą, że jest politykiem PiS, a nie bezpartyjnym urzędnikiem - nie powinno to mieć wpływu na nastroje społeczne.

Zastanawiamy się, czy Kolenda-Zaleska nie za wcześnie wypowiada się w imieniu społeczeństwa.

Pozostało 85% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości