Reklama

PSL: Po układaniu list wyborczych ich poznacie...

Listy wyborcze wyglądają jak listy piłkarzy klubów ekstraklasy, gdzie doszło już do tego, że w klubie z danego miasta nie gra nie tylko żaden mieszkaniec tego miasta, ale nawet żaden Polak - pisze poseł PSL, Aleksander Sopliński

Publikacja: 21.06.2011 19:58

PSL: Po układaniu list wyborczych ich poznacie...

Foto: W Sieci Opinii

Święty Mateusz, apostoł i ewangelista przestrzegał przed fałszywymi prorokami, mówiąc strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce. Dzisiejszych fałszywych proroków politycznych poznać możemy po ich owocach, czyli po listach wyborczych – ich zawartości i układaniu. Poprzez kuglowanie, żonglerkę i transfery listy wyborcze wyglądają jak listy piłkarzy klubów ekstraklasy, gdzie doszło już do tego, że w klubie z danego miasta nie gra nie tylko żaden mieszkaniec tego miasta, ale nawet żaden Polak.

Oberwało się Platformie.

W PO też się dzieje - pisze Sopliński. - Trwa konflikt w Krakowie, gdzie poseł Łukasz Gibała żali się mediom, że został usunięty z listy "za nic". Jedynką w Krakowie nie będzie też Jarosław Gowin, ponieważ poseł Raś zarekomendował na pierwsze miejsce… siebie.

Na koniec Sopliński stwierdza, że tylko PSL gwarantuje stabilność i przejrzystość układania list wyborczych.

Można więc sparafrazować świętego Mateusza słowami: po listach wyborczych ich poznacie - pisze poseł PSL.

Reklama
Reklama

Skoro poseł powołuje się na Pismo Święte, my też możemy. "Mądrość jest u skromnych" - mówi Księga Przysłów.

Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Dotacje z KPO, czyli kot z wykręconym ogonem
Publicystyka
Marek Migalski: Andrzeja Dudy życie po życiu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Porażka Donalda Trumpa. Chiny pozostają przy Rosji
Publicystyka
Wojciech Warski: Prezydent po exposé, przed zagraniczną podróżą
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Reklama
Reklama