Politycy, którzy goszczą na antenie tuby propagandowej "Gazety Wyborczej", dzielą się na tych związanych z jasną stroną mocy i tych omotanych przez PiS lubimy i resztę powiązaną z ciemnymi siłami PiS. W pakiecie trudnych i podchwytliwych pytań Wielowieyskiej do Błaszczaka nie zabrakło tych o stan zdrowia psychicznego Jarosława Kaczyńskiego. Oto fragment śledztwa dziennikarki "GW".

To jest skandal i nadużycie. Zachowanie sądu stawia pod znakiem standardy demokratyczne w Polsce. Mamy nadzieję, że decyzja zostanie zmieniona - powiedział Mariusz Błaszczak. - Proszę zwrócić uwagę na dziwną sytuację, że termin tego badania zbiega się z terminem wystąpienia premiera Tuska w Brukseli inaugurującym polską prezydencję.

Czyli sędzia jest agentem Platformy Obywatelskiej i działa na zlecenie premiera? - zapytała Dominika Wielowieyska.

Jak powiedział prof. Kruszyński, dziekan wydziału prawa UW, sędzia dokonał nadużycia - odpowiedział Błaszczak. - Kiedyś premier Tusk mówił o dusznej atmosferze, jaka rzekomo miała panować podczas rządów PiS. Dziś w Polsce jest taka duszna atmosfera ograniczająca prawa obywatelskie, wywołana przez rządy PO i PSL. Kto tę atmosferę wywołał? Nikt inny jak Donald Tusk! Jak kończą ci, którzy odważą się sprzeciwić rządowi albo krytykować? Co się stało z kibicami, kiedy zaczęli krzyczeć niewinne "Tola ma Donalda, Donald ma tole"?

Czy Jarosław Kaczyński podda się badaniu psychiatrycznemu? - drążyła temat Wielowieyska.

To jest uwłaczajace, to jest poniżanie człowieka - mówił szef klubu PiS. - Do 6 lipca mamy jeszcze tydzień. Podejmujemy działania prawne. - A więc nie stawi się? - dopytywała prowadząca. - Nie ma podstaw, żeby takiego rodzaju nadużycia były honorowane - odparł poseł.