Prokuratorzy poinformowali też, że rejestratory Tu-154M przestały działać na ok. 1,5 do 2 sekund przed zderzeniem samolotu z ziemią. Przyczyną miało być uszkodzenie instalacji elektrycznej.
Na antenie TVP Info kpt. Robert Zawada skomentował informacje podane przez prokuraturę.
Tego typu awarie, w takich zwykłych lotach, zdarzają się niezwykle rzadko. Ja w swojej karierze się z tym nie spotkałem. Jednak w tym przypadku, kiedy samolot zahaczył skrzydłem o drzewo i wpadł w taki lot niekontrolowany, został szarpnięty kilka razy – to mogło spowodować utratę zasilania – mówił były wojskowy pilot.
W programie „Minęła dwudziesta” także Krzysztof Krawcewicz, redaktor naczelny „Przeglądu Lotniczego”, skomentował informacje Prokuratury Wojskowej.
Prokurator bał się powiedzieć czegoś kategorycznie, dopóki śledztwo nie jest zakończone. Ale dla biegłych to jednoznaczne, że rejestratory ATM są niezawodne, są na bieżąco obsługiwane po każdym locie przez techników z obiektywnej kontroli lotów. Jeśli jakiś rejestrator by szwankował, to z pewnością zostałoby wykryte. To nie jest zaplombowana czarna skrzynka – mówił Krawcewicz.