Tak, tak, ten sam, który mówi o konieczności oszczędzania - czytamy w "Fakcie". - Do 30 czerwca w jego resorcie wypłacono ponad 3,5 mln zł nagród. (…) Średnia kwota nagród, jaka przypada na jednego pracownika, to niecałe 1500 zł – poinformowało biuro prasowe ministerstwa. Patrząc na swoich pracowników, minister rzeczywiście mógł uwierzyć, że kryzysu w Polsce nie ma. Tym bardziej, że rząd nie zamierza pomagać tym, których kryzys faktycznie dotyka: kierowcom i kredytobiorcom.