To było robione za zgodą rządu - podkreślił rozmówca PAP. Nie chciał jednak powiedzieć, czy operacja odbyła się z inicjatywy naszych władz. Nie wiadomo również, jakiego rodzaju broń pojechała z Polski do Libii. Źródło podaje również, że od kilku tygodni w dowództwie NATO-wskiej operacji w Libii jest 15 polskich oficerów; siedmiu z nich jest w dowództwie w Neapolu, natomiast pozostała ósemka w dowództwie operacji powietrznej.
Te informacje wydają mi się dosyć prawdopodobne dlatego, że polski rząd od początku mówił, że do Libii Polska samolotów nie wyśle, ale to nie znaczy, że nie będzie pomagać w inny sposób. Tym sposobem jest dostawa broni, pomoc wywiadowcza czy udział oficerów dowództwa -
powiedział w TVN24 europoseł SLD Janusz Zemke. Jego zdaniem powstańcom udzielano bardzo dużego wsparcia po przyjęciu założenia operacyjnego, że nie będzie interwencji lądowej.
- W tej sytuacji taka pomoc była niezbędna i mieściłaby się w ramach ogólnej polityki Unii Europejskiej