PiS nie odwoła się od niekorzystnej decyzji sądu

Prawo i Sprawiedliwość utrzymuje, że kampanii wyborczej nie robi się w sądzie i dlatego nie odwoła się od decyzji sądu

Publikacja: 25.08.2011 15:43

PiS nie odwoła się od niekorzystnej decyzji sądu

Foto: W Sieci Opinii

Rzecznik PiS Adam Hofman stwierdził:

Komitet wyborczy PiS nie odwoła się od decyzji sądu, który nakazał mu sprostować wypowiedzi swoich polityków na temat kampanii PO „Polska w budowie". Nie odwołujemy się. Nadal podtrzymujemy, że kampanii wyborczej nie robi się w sądzie. Nie stwierdza się w sądzie, czy Polska jest w budowie, czy nie.

Szef sztabu PiS Tomasz Poręba podkreślił, że pozew wynikał z bezradności PO:

Wykonamy wyrok sądu. Nie chcemy brać dalej udziału w komedii prowadzenia kampanii w sądach. Ten wniosek dowodzi słabości i bezradności Platformy.

Kampania wyborcza ma swoje drugie życie na Twitterze. Właśnie tu Mariusz Kamiński z PiS napisał do Radosława Sikorskiego, który stwierdził, że można pozwać Beatę Szydło.

Pozywajcie, pozywajcie! Mamy p. Donalda "nic nie mogę" Tuska, a teraz Radosława "pozwę cię" Sikorskiego

Agnieszka Pomaska na Twitterze odpowiedziała mu:

A ja myslalam, ze mamy Adama Klamczucha Hofmana oraz Jarosława Antystemowego Kaczyńskiego.

Jarosław Kaczyński już wczoraj stwierdził, że partia nie będzie odwoływać się od decyzji sądu. Dziś otworzył centrum programowe i zaprosił do debaty:

Chcemy rozmawiać - jest wielka potrzeba konfrontacji programowej, której oczekujemy. Powołujemy dziś centrum programowe naszej formacji. Chcę podziękować pani prezes Beacie Szydło, która jej jego inicjatorem. Jeżeli mamy dyskutować na poważnie, to obok programu muszą być prezentowane fakty z przeszłości. Jutro na panią minister Hall będzie u nas oczekiwał profesor Waśko. A później - na innych ministrów, by zdali tu sprawę z tych czterech lat. Dyskusja ta ma przygotować obywateli do podejmowania najważniejszej decyzji w dniu wyborów.

Renata Grochal z „Gazety Wyborczej” sugeruje jednak, że PiS unika debat z PO. Według dziennikarki są ku temu cztery powody:

Powód pierwszy. Trauma po debacie z Tuskiem w kampanii w 2007 r. Kaczyński najpierw jej unikał, mówiąc, że nie będzie rozmawiał z „pomocnikiem Kwaśniewskiego”. A gdy w końcu dał się namówić swoim sztabowcom, Tusk pokazał, że - choć prezes PiS jest premierem - to nie zna cen, nie wie, ile zarabiają pielęgniarki i ma niewielkie pojęcie o problemach przeciętnych Polaków.

Powód drugi. Merytoryczna słabość PiS. Partia zajmowała się głównie katastrofą smoleńską. Brakuje w niej fachowców (PiS osłabiła w dodatku katastrofa smoleńska, w której zginęło wielu jej polityków).

Powód trzeci. Kaczyński wie, że rząd ma przewagę nad opozycją, jeśli chodzi o dostęp do informacji o stanie państwa. Podczas debaty ministrowie mogą zaskoczyć opozycję.

Powód czwarty. To PO może zyskać na debacie, nie PiS. Tusk proponuje debaty, bo chce przekonać do głosowania na Platformę niezdecydowanych.

Naszym zdaniem PiS zyska na nieodwoływaniu się w tej sprawie, nie ma sensu przeciągać absurdu, gdy można zająć się poważniejszymi rzeczami dotyczącymi kampanii wyborczej. Wpisy polityków Platformy na Twitterze tylko potwierdzają brak pomysłu na prawdziwą kampanię.

Rzecznik PiS Adam Hofman stwierdził:

Komitet wyborczy PiS nie odwoła się od decyzji sądu, który nakazał mu sprostować wypowiedzi swoich polityków na temat kampanii PO „Polska w budowie". Nie odwołujemy się. Nadal podtrzymujemy, że kampanii wyborczej nie robi się w sądzie. Nie stwierdza się w sądzie, czy Polska jest w budowie, czy nie.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne