Zapytałem kilku analityków rynku paliwowego o to, ile powinien dziś kosztować litr najpopularniejszej benzyny Pb – 95. Odpowiedź była niewesoła. Okazuje się, że litr tego paliwa, przy obecnych cenach surowca na giełdach, powinien kosztować od 5 złotych 12 groszy do 5 złotych 19 groszy. Przy takiej cenie dystrybutorzy i właściciele stacji są w stanie wyjść „na swoje”.
Tymczasem średnia cena tego paliwa w Polsce wynosi ostatnio od 4 złote 97 groszy w województwie katowickim do 5 złotych 6 groszy w województwie poznańskim.
Nie znalazłem mechanizmu ekonomicznego – zaprzyjaźnieni Rosjanie wcale nie obniżyli nam ceny ropy, a ostatnio (pewnie w związku z „demokratycznym powstaniem” w Libii) nawet nieco podnieśli, a jednak Premier daje radę.
I oto dowiedziałem się, że dziesięć dni temu współpracownicy Premiera z KPRM i nawet sam Pan Premier nakazali (ustnie naturalnie i bezkwitowo) natychmiastowe obniżenie cen przez PKN Orlen, presję wywarto na prezesie, szefowej do spraw sprzedaży hurtowej oraz jeszcze jednym członku orlenowskich władz. (akcje skarbu państwa ciągle decydują o tym kto sprawuje władzę w koncernie).
Orlen sprzedaje więc teraz paliwa poniżej kosztów i jako największy hurtownik wymusza dostosowanie się do tych warunków ze strony konkurentów.