Bloger Maras245 napisał:
Rozmowa/wywiad/debata z Jarosławem Kaczyńskim, mnie bardzo rozczarowała. Ze względów technicznych i przekazanych przez Kaczyńskiego treści programowych. Zacznę od tych pierwszych. Wyglądało to wszystko bardzo chaotycznie, ciągłe wchodzenie w zdanie, to trochę denerwowało. No powiedzmy to się da przełknąć. Ważniejsze były kwestie programowe. Dodał, że według niego Kaczyński nie zdobył głosów niezdecydowanych: I tutaj doznałem rozczarowania. JK prezentował bardzo socjalny punkt myślenia, czym mnie bardzo rozczarował. Przypuszczam, że cele JK na tę rozmowę był dość jasny gruntować swój elektorat. Najwyraźniej nie miał zamiaru zdobywać niezdecydowanych, bo ci raczej nie pójdą po prostu do urn. Więc z punktu widzenia strategii, cele wyznaczone zostały osiągnięte.
Użytkownik Tol przywołał jeden ciekawy jego zdaniem fragment debaty:
Ciekawy w debacie dwójki dziennikarzy z Jarosławem Kaczyńskim był szczególnie jeden moment. Zmuszali oni Kaczyńskiego, by po raz nie wiadomo który, by prostował prasowe rewelacje na temat swych rządów. Po serii "argumentów" z antypisowskiej propagandy Platformy, przypomnianych przez przepytujących, Jarosław Kaczyński wtrącił uwagę, że rozumie wyciąganie jego "przewinienia", jako dziennikarską konwencję, ale oni sami w nic z tych rzeczy nie wierzą. Żadne z nich nie zaprotestowało. Milcząco przyznali Kaczyńskiemu rację.
Boguty także na salonie24.pl stwierdza: