Kopacz spokojnie i merytorycznie zbijała argumenty Balickiego, który był zbyt zdenerwowany, i cokolwiek misiowatego z PJN.
Rozumiem że jak by ten gostek z pańskiej formacji został nie daj Bóg ministrem zdrowia, to jak za pomocą czarodziejskiej różdżki kolejki rozpłynęłyby się we mgle.
Mila Nowacka oceniała:
Naprawdę szkoda, że PiS odmówiło udziału w dzisiejszej debacie, a raczej w tej i przyszłych debatach. Może po dzisiejszej zmienią zdanie i jednak przystąpią do kolejnych – wymiana uwag pomiędzy praktykami, z których każdy zarządzał bądź zarządza w danym resorcie, to coś czego warto posłuchać.
Układ sił w debacie zorganizowanej przez tvn24 z powodów oczywistych był nierówny – PSL nie jest opozycją dla nikogo, a biorąc pod uwagę, że wraz z PO sprawowało rządy, jest oczywiste, że w debacie będzie potwierdzało przyjętą wspólnie linię, powstrzymując się od krytyki. Niemniej pozostali dyskutanci nieźle sobie radzili.
Nadspodziewanie dobrze wypadła Minister Fedak – nieźle przygotowana, przytomnie i merytorycznie odnosząca się od uwag oponentów. Można się nią zgadzać lub nie, niemniej widać było, że wie o czym mówi.
Bardzo dobrze wypadł również Andrzej Sośnierz, aczkolwiek, gdy przyszło do konkretów okazało się, że PJN nie wszystko ma tak dobrze policzone, jak twierdzi i wiele kosztów im umknęło.
Minister Kopacz – trzeba przyznać, że istotnie wie o czym mówi i zna swoją pracę, natomiast sprytnie uciekła od odpowiedzi na pytanie o przyczyny braku pielęgniarek, lekarzy i stomatologów w szkołach (co dawniej było na porządku dziennym), ograniczając się do wyjaśnienia, że pielęgniarki w szkołach są i trwają prace nad zmniejszeniem liczby uczniów, jakie przypadają na jedną pielęgniarkę, wskutek czego większość jej czasu pracy przypada na jeżdżenie od szkoły do szkoły, aby „wyrobić normę”.
Najgorzej, co nie znaczy źle, oceniam Marka Balickiego (SLD) – momentami niekonsekwentny, w niektórych kwestiach nieprzygotowany, ale trzeba przyznać, że zadawał celne pytania.