Premier podczas konferencji mówił:

Grzegorz Schetyna nigdy nie ukrywał, że jest politykiem ambitnym. Jest moim bardzo bliskim przyjacielem i współpracownikiem, ale także aspirował wielokrotnie do roli konkurenta i lidera wewnętrznej opozycji. I ma do tego prawo.

Tusk podkreślał również:

Wszyscy musimy mieć pewność, że każdy bez wyjątku pracuje na rzecz sprawnego działania, sprawnego rządzenia. Musi to być ekipa, gdzie nie ma żadnych wątpliwości, że wszyscy służą jednemu celowi. Interesowi Polski muszą być podporządkowane ambicje wszystkich bez wyjątku. (…) To jest dla mnie sytuacja bezsporna.

Premier odebrał Schetynie prestiżowe stanowisko marszałka Sejmu, ale czy da coś na pocieszenie? Cóż może przypaść w udziale "ambitnemu konkurentowi"?