Giertych ma trochę racji, mówiąc, że przy lepszym wyniku SLD weszlibyśmy do rządu. Przecież koalicja PO-SLD była przed wyborami najbardziej prawdopodobna. 2 proc. więcej dla SLD, 2 mniej dla PO i byłby inny układ sił. Z tymi politykami Platformy, którzy są otwarci na dialog międzypartyjny. Z tymi, którzy nie są we frakcji Tuska. To poważne skrzydło w PO. Sprzyja mu pierwszy obywatel RP. Mamy jednak nadzieję, że w głębi duszy Donald Tusk już teraz przewartościowuje swoją politykę. I zrozumie, że tylko z SLD może zmienić Polskę. Że PSL jest partią zachowawczą. W drugiej fali kryzysu stanie przed wyborem - albo niechciane reformy, albo wcześniejsze wybory. Zakładając, że to mąż stanu - co po czterech latach jest wątpliwe...
Kalita nie wyklucza koalicji z PO. Zaś na jej współtwórcę kreuje Leszka Millera,
Tajemnicą poliszynela jest, że pierwszy obywatel RP chętnie widziałby taką koalicję. (…) Najważniejsza kwestia - jaki będzie przyszły rząd - wciąż pozostaje nierozstrzygnięta. Nie chciałbym więc mówić o przeszłości, która jeszcze nie ostygła. Jako były premier i bardzo doświadczony polityk, który wprowadził Polskę do UE, jest dziś z naszej strony najbardziej odpowiednim partnerem do rozmów z Tuskiem.