Następnie dowiedzieliśmy się, że ministrem pracy i polityki społecznej ma zostać dr Kosiniak-Kamysz, trzydziestoletni lekarz z PSL. Kompetencyjnie to jeden z najtrudniejszych resortów. Powierzenie go osobie, która nigdy się rynkiem pracy ani polityką społeczną nie zajmowała i nie ma specjalnych doświadczeń w administracji, to lekceważenie ogromnych pieniędzy wciąż niezbyt racjonalnie wydawanych na politykę społeczną i ludzi, których życie od tej polityki zależy. Nie tylko zdanych na pomoc państwa, ale wszystkich, których dotyczy polityka rodzinna i demograficzna, urządzenie rynku pracy, system ubezpieczeń społecznych. Czyli niemal każdego.
Minister Fedak po latach pracy w samorządach i urzędowania w ministerstwie dużo o polityce społecznej wie. Jej następca to w tej sprawie tabula rasa. A mądre zarządzanie polityką społeczną jest dziś trudniejsze niż pilotowanie samolotu. Premierzy Tusk i Pawlak postąpiliby bardziej odpowiedzialnie, gdyby dr. Kosiniaka-Kamysza mianowali dowódcą rządowego embraera i polecieli nim w podróż dookoła świata.
Na koniec uderza w „kiboli i faszystów” z Marszu Niepodległości. O lewackich terrorystach jednak nie wspomina.
Wreszcie 11.11. Kibole i faszyści z Marszu Niepodległości zdemolowali kawałek Warszawy i ranili kilkudziesięciu policjantów, w których rzucali brukiem i koktajlami Mołotowa oraz strzelali racami. W odpowiedzi prezydent zapowiedział błyskawiczne zaostrzenie prawa o zgromadzeniach. Szczegóły (głównie zakazy - m.in. zakrywania twarzy oraz odbywania dwóch zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie) ujawniła prezydent Warszawy.
(...) Ale nie mniej niepokoi mnie uleganie przez władzę nastrojowi chwili i populistyczny odruch ograniczania wolności obywatelskich wszystkich dlatego, że grupka bandytów, którzy bez ogródek skrzyknęli się w internecie, zaatakowała policję, jak to ma w zwyczaju po meczach.
Kadencja, która wedle wszelkich racjonalnych znaków miała przynieść poprawę jakości rządzenia, polityki i państwa, zaczęła się źle. Panowie Władza, mniej nerwowości, proszę, a więcej spokoju, powagi i odpowiedzialności.
Źle się dzieje w państwie polskim, skoro nawet wielbiciel partii rządzącej stawia władzę w tak niekorzystnym świetle. Ale skąd wziął informacje o koktajlach Mołotowa, skoro policja milczała na ten temat?