Naturalnie „GW” poprosiła o komentarz do tego „nieprawdopodobnego zjawiska”. Przytacza słowa socjologa z SWPS i PAN - Mikołaja Cześnika:

PiS ostro zareagował na przemówienie Radosława Sikorskiego w Berlinie, w którym szef MSZ opowiedział się za pogłębieniem integracji europejskiej. Zapowiedział marsz niepodległości w obronie zagrożonej suwerenności. I Kaczyńskiemu udała się selektywna mobilizacja: grając kartą niemiecką, tak podgrzał emocje, że część Polaków nawet niezainteresowanych polityką zadeklarowała poparcie dla PiS.

Szef klub PO Rafał Grupiński mówi:

Gdy duzi spierają się o duże sprawy, mali tracą. PiS zyskuje na polaryzacji, przechwytuje część wyborców niezdecydowanych. Myślę jednak, że to chwilowy wyskok, a niezdecydowani przypływają i odpływają w rytm wydarzeń. Jeszcze tydzień wcześniej niezdecydowanych było 18 procent, a PiS miał ledwie 19.

Badania pokazały, że niezdecydowanych jest 12 procent. Według tego samego sondażu Solidarna Polska uzyskała zaledwie 2 procentowy wynik. Zerowe poparcie mają PJN i Nowa Prawica.