W TVN24 tłumaczył powody swojej dymisji:
Stadion jest zbudowany, ma wszystkie pozwolenia, ale to, co się dzieje wokół stadionu i mojej osoby, bardziej przeszkadza niż pomaga. (…) Czuję się jak osoba, która wraz z zespołem ludzi zbudowała ten stadion w 32 miesiące, zbudowaliśmy go prawie 300 milionów taniej niż wynosił kosztorys. to są fakty. (…) Fakty przemawiają bardzo korzystnie za tymi, którzy ten stadion budowali.
I dodaje:
Jestem osobą, która zawodowo zajmuje się zarządzaniem, a nie polityką. Ostatnio miałem wrażenie, że 90 proc. tego, co się wokół stadionu, wokół mojej osoby dzieje, to są rzeczy bardziej związane z atmosferą polityczną niż z racjonalną oceną tego, co się udało na stadionie dokonać.
Choć przyznaje: