W serwisie dziennik.pl czytamy:
Jan Tomaszewski mocno żałuje swego niewyparzonego języka. Tak mocno, że dziś wręczył szefowej resortu sportu bukiet kwiatów. I jak tłumaczył na korytarzu przed salą posiedzeń, minister wpadła w rosół, który zgotował jej poprzednik, Mirosław Drzewiecki.
Na posiedzeniu komisji sportu Jan Tomaszewski podsumowując działania minister sportu rzucił do kolegi:
Wiesz jak zapłodnić krowę lodem? Wystarczy ją postawić na lód, sama się wypieprzy.
Następnie swoją wypowiedź tłumaczył: