Tusza Aleksandra Kwaśniewskiego jest sprawą polityczną. Jeśli prezydent przybiera na wadze, to znaczy, że lewica jest w impasie. Gdy chudnie - coś szykuje, od razu pojawia się ruch w interesie. Tym razem sprawa musi być poważna. (...) Tak, na lewicy ewidentnie coś drgnęło. A to jak w Tolkienowskiej powieści - otwiera drogę na powrót króla.
Michał Krzymowski przytacza opinię o byłym prezydencie:
Przyjaciel: - Kwaśniewski przez ostatnie kilka lat odpoczywał, delektował się normalnym życiem. Podróżował, chodził po sklepach, grał w tenisa. Ale ile można? Zdążył już zatęsknić za polityką. Teraz będzie częściej w Warszawie, bo jego wykłady w Stanach się kończą.
Polityk lewicy: - Czas jest dla nas idealny, Platforma zaczyna się sypać i wraca koniunktura na lewicę. Olek o tym wie i myśli o dużym socjalliberalnym projekcie, czymś na wzór włoskiego Drzewa Oliwnego.
Polityk SLD: - Brak Millera był znamienny. Nie wiem, dlaczego Leszek mówił, że ma spóźnienie i dociera. Ja wiem, że nie miał zamiaru się tam pojawić. Mówił, że nie będzie siedzieć w jednej sali z Borowskim.